Miedwianie - Stargardzki Klub Morsów sezon zimnych kąpieli ma już za sobą.
Miłośnicy morsowania ze Stargardu i okolic zrzeszeni Miedwianie - Stargardzki Klub Morsów mają teraz kilka miesięcy na odpoczynek. 20 kwietnia nad Miedwiem zakończyli morsowanie.
Klub Miedwianie podsumował miniony sezon, który był owocny w kąpiele na miejscu i w terenie. Morsy ze Stargardu i okolic spotkały się nad jeziorem kilkadziesiąt razy.
- Były też wyjazdy bliskie jak choćby do Maszewa czy Szczecina - mówi Sławomir Stańczyk z zarządu klubu. - Kilka razy wyjeżdżaliśmy też nad polskie morze, ale promowaliśmy klub w górach, a nawet poza granicami Polski.
Zarząd tradycyjnie nagrodził tych, którzy najbardziej angażowali się w działalność klubową. Wyróżnienia trafiły do: Marcina Abramczyka, który zaliczył w Miedwiu najwięcej kąpieli oraz Mirosława Basiaka. Ten mors ma na koncie najwięcej kąpieli wyjazdowych. Renata Kwiatkowska została wyróżniona za największą liczbę dyżurów pełnionych w klubie. Marek Kwiatkowski, Artur Brudło i Łukasz Włodarski to najbardziej uśmiechnięte morsy wśród mężczyzn, a wśród pań: Milena Cęcak, Monika Brzozowska i Teresa Trypuć. Edyta i Jarosław Ząbkowie za aktywność na rzecz morsów dostali nagrodę specjalną od Marzeny Wójcik, prezes Miedwian. Wyróżnieni otrzymali statuetki, dyplomy, vouchery i inne niespodzianki oraz gadżety m.in. od Ośrodka Sportu i Rekreacji Stargard.
Zakończenie sezonu morsowego miało charytatywny akcent. Morsy zrobiły zrzutkę na leczenie Adasia Orlika z Morzyczyna, chłopca zmagającego się z chorobą genetyczną DMD.
- Na zbiórkę Adasia trafi 504,30 zł - informują rodzice chłopca, którzy byli na zakończeniu sezonu nad Miedwiem. - Ogromnie dziękujemy, że mogliśmy gościć na tym wspaniałym wydarzeniu, poczuć niesamowicie pozytywną energię morsów nie tylko ze Stargardu, ale i ze Szczecina, a nawet Mielna! Dziękujemy za Waszą cegiełkę!
Miedwianie 20 kwietnia podjęli też wyzwanie dla Justyny Ostrowskiej z Leszna, która spadła z roweru i złamała kręgosłup. Ją również Miedwianie wspomogli w leczeniu. Zaliczyli bieg w wodzie na 25 metrów i wpłacili pieniądze na leczenie kobiety. ©℗
(w)