Strażnicy miejscy z oddziału Prawobrzeże po skończonej służbie, będąc jeszcze na terenie placówki, usłyszeli huk i odgłos uderzenia samochodu przed swoją siedzibą. Podbiegli do drogi i zobaczyli hondę, która staranowała barierę energochłonną i wbiła się w ogrodzenie budynku. Wokół pojazdu unosił się dym i tumany pyłu.
W pojeździe znajdował się starszy mężczyzna,który sprawiał wrażenie zamroczonego, jego głowa opierała się na wystrzelonej poduszce powietrznej. Strażnicy próbowali nawiązać kontakt słowny z kierowcą i ustalić, czy odniósł jakieś obrażenia. Mężczyzna uskarżał się na ból w klatce piersiowej. Ze względu na gęsty dym wydobywający się z pojazdu funkcjonariusze wyciągnęli poszkodowanego z rozbitego auta w bezpieczne miejsce . Powiadomili pogotowie i policję. Oczekując na przybycie obu służb rozpytali mężczyznę o okoliczności zdarzenia. Okazało się, że 72-latek wracał znad morza. Podczas jazdy poczuł się bardzo źle i prawdopodobnie utracił chwilowo przytomność.
Na prośbę poszkodowanego o zdarzeniu została powiadomiona jego żona, która przybyła na miejsce po kilkunastu minutach. Pogotowie zabrało mężczyznę do szpitala w Zdunowie.
Fot. Straż Miejska