Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Porwanie to dla ojca Amelki nie pierwszyzna

Data publikacji: 13 marca 2019 r. 19:57
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 12:35
Porwanie to dla ojca Amelki nie pierwszyzna
 

Ojciec porwanej kilka dni temu 3-letniej Amelki – Cezary R. - uczestniczył w uprowadzeniu innej dziewczynki, do którego doszło w 2018 roku w Szczecinie. W tej sprawie trwa postępowanie w szczecińskiej Prokuraturze Rejonowej.

Według portalu kryminalnapolska.pl, Cezary R. wraz z Wiktorem B. oraz Thomasem K. – ojcem 8-letniej Lary – działając wspólnie i w porozumieniu wciągnęli dziewczynkę do samochodu ford focus. Doszło do tego przy skrzyżowaniu ulic Wróblewskiego i Krakusa w Szczecinie. Matkę dziecka potraktowali gazem, zmuszając ją w ten sposób do oddania córki. Dziewczynkę wywieziono do Niemiec, gdzie pozostaje do dziś. 

 Postępowanie w sprawie podejrzenia popełnienia przestępstwa "polegającego na pozbawieniu wolności małoletniej pokrzywdzonej" prowadzi od maja ub.r. Prokuratura Rejonowa Szczecin-Zachód. Jak poinformowała PAP w środę rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Szczecinie Joanna Biranowska-Sochalska, "w tej sprawie zostało wydane postanowienie o postawieniu zarzutów wobec trzech mężczyzn, którzy działali wspólnie i w porozumieniu".

Do uprowadzenia dziewczynki doszło 23 maja ub.r. Dwóch spośród trzech mężczyzn zostało zatrzymanych. Jeden z nich zbiegł wraz z dziewczynką do Niemiec. Sąd wydał wobec niego Europejski Nakaz Aresztowania, jednak Niemcy nie zgodziły się na ekstradycję, wyjaśniając, że mężczyzna ma wyłączne prawo do opieki nad małoletnią.

Prokurator wnioskował o tymczasowy areszt dla drugiego z mężczyzn, jednak sąd się do tego nie przychylił.

Wobec trzeciego - Cezarego R. - prokurator zastosował dozór policji: mężczyzna miał się zgłaszać na komisariat dwa razy w tygodniu, otrzymał też m.in. zakaz zbliżania się do pokrzywdzonej i zakaz opuszczania kraju. - Na skutek kontroli instancyjnej sąd stwierdził, że środki zapobiegawcze są zbyt daleko idące - wyjaśniła prok. Biranowska-Sochalska. Dozór policji został ograniczony: Cezary R. miał się stawiać w komisariacie raz w miesiącu, sąd uchylił też zakaz opuszczania kraju.

Prokuratura nie zakończyła jeszcze postępowania w tej sprawie, nadal kompletuje materiał dowodowy.

Cezary R. w ubiegłą sobotę usłyszał z kolei zarzut bezprawnego pozbawienia wolności jego 25-letniej żony i ich trzyletniej córki. Grozi za to od trzech miesięcy do 5 lat więzienia. Został aresztowany na trzy miesiące.

Do tego porwania doszło w ub. czwartek przed południem na jednym z białostockich osiedli. Jak podawała policja, dwaj sprawcy wepchnęli kobietę i dziecko do samochodu i odjechali. Kilkaset metrów dalej porzucili ciemnoniebieskiego citroëna, którym uciekali.

W czwartek po południu w związku z zaginięciem dziecka ogłoszony został Child Alert, opublikowany był również wizerunek jego matki, a w piątek rano policja opublikowała zdjęcia męża porwanej kobiety, ojca dziecka. To on w Łomży wypożyczył samochód użyty do uprowadzenia. W ramach akcji poszukiwawczej m.in. prowadzone były kontrole na głównych drogach wyjazdowych z Białegostoku.

Akcja poszukiwawcza trwała ponad dobę. W piątek po południu w Ostrołęce (mazowieckie) policja uwolniła kobietę i jej córkę. Pomogły informacje z Child Alert. Zatrzymani w związku z tymi wydarzeniami zostali: mąż 25-latki – ojciec dziecka i jego znajomy.

kryminalnapolska.pl, (PAP)

Fot. policja.pl

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

do @ Ala
2019-03-14 08:56:20
"... ważne, że ma polskie dziecko." Niemiecka nacja jest oszczędna, nie przebija tylko "rzydów" w oszczędzaniu - mają białego obywatela bez kosztów na "pińcet plus". W Niemczech jest za drogo; pociupciać, 9 miesięcy w brzuchu, urodzić, przedszkole itp, taniej gotowe "z dostawą do domu". Jugendamt ma tyle szmalu iż wykona każde zlecenie. Tylko za "adolfa" na początku lat czterdziestych udała się akcja "Schenk dem Fuehrer ein Leben", po naszemu; "wszystkie ręce na pokład, a macice z członkami do pracy".
Ala
2019-03-14 07:32:51
Pewnie że Niemcy nie oddadzą polskiego i do tego białego dziecka. Jakoś nie słyszę, żeby Niemcy tak bardzo interesowali się losem muzułmańskich dzieci. Jakoś im nie odbierają. Nasze dzieci są w cenie. Niech sobie Niemcy sami zaczną robić dzieci a od naszych wara. Dlatego nie wydadzą polskim władzom tego Thomasa bo nie ważne jaki on jest ani jak zajmuje się dzieckiem - ważne, że ma polskie dziecko. To są niemcy
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA