Posłowie KO: „Legitymowanie uczestników protestu to próba zastraszenia”

 

Zdaniem polityków Koalicji Obywatelskiej, skandalem jest to, że policja po piątkowym (23 października) proteście na placu Solidarności w Szczecinie, legitymowała przechodniów oraz osoby wracające ze zgromadzenia, przepytywała i kazała pokazywać transparenty. "To była próba zastraszenia" - usłyszeli dziennikarze podczas sobotniej konferencji prasowej przed siedzibą PiS-u przy ul. Mickiewicza w Szczecinie.

- Polska policja postanowiła zatrzymywać w różnych ciemnych kątach i na ulicach dochodzących do placu Solidarności, te osoby, które były na piątkowym zgromadzeniu, ale i takie, które na nim nie były. Ludzie byli zatrzymywani przez policję w sposób przekraczający uprawnienia, bo nie była im podawana podstawa prawna - mówiła posłanka Magdalena Filiks.

W konferencji prasowej brały udział też dwie mieszkanki Szczecina.

- Byłyśmy wczoraj z mamą na placu Solidarności, bo jesteśmy zdegustowane, zdenerwowane tym, że łamane są podstawowe prawa człowieka i nasza godność. Wracając przez plac Żołnierza Polskiego zauważyłyśmy grupy funkcjonariuszy i funkcjonariuszek policji, które wyłapywały osoby niosące ze sobą transparenty - opowiadała uczestniczka piątkowego protestu, Martyna Kaczmarek. - My również zostałyśmy poproszone o pokazanie treści naszego transparentu. Zostałam też wylegitymowana. Wielokrotnie pytałam o podstawę prawną. Dopiero za którymś razem usłyszałam, że jest to kwestia udziału w nielegalnym zgromadzeniu. Tymczasem mamy w naszym kraju konstytucyjne prawo do zgromadzeń. 

- Na nasze tłumaczenie, że jesteśmy na spacerze, pan policjant nie reagował. To było właściwie przesłuchanie, bo policjant nakazał pokazanie tego, co mamy napisane na kartonie. Panowie policjanci, wy też macie żony, córki i matki, zatem zastanówcie się co robicie - dodała mama młodej kobiety, Małgorzata Nowicka.

Szczecińscy parlamentarzyści zdecydowali, ze złożą pisemną interwencję poselską, do komendanta wojewódzkiego policji, z zapytaniem m.in. dlaczego policja w nieadekwatny sposób realizowała swoje działania wobec kobiet, ilu policjantów pilnowało siedziby PiS-u, ilu funkcjonariuszy skierowano na plac Solidarności oraz ile kosztowały te wszystkie działania. 

- Jeżeli na kogokolwiek, kto brał udział we wczorajszej demonstracji, zostanie nałożony mandat, prosimy, by go nie płacić. Mandaty są bowiem nielegalne - tłumaczył poseł Sławomir Nitras. - Ci wszyscy, którzy spotkają się z jakimikolwiek represjami, mogą liczyć na pomoc prawną w naszych biurach poselskich. 

(MON)