Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Poszukiwany okradał domki na prawobrzeżu

Data publikacji: 15 kwietnia 2016 r. 11:29
Ostatnia aktualizacja: 11 kwietnia 2021 r. 15:50
Poszukiwany okradał domki na prawobrzeżu
 

Kryminalni ze Szczecina zatrzymali 58-latka, który ukrywał się przed wymiarem sprawiedliwości i był poszukiwany listem gończym. Policjanci udowodnili mu również cztery kradzieże z włamaniem do domów mieszczących się na terenie prawobrzeża.

Mieszkaniec powiatu gryfickiego wiedząc, że został wydany za nim list gończy często zmieniał mieszkania, chcąc w ten sposób uniknąć zatrzymania. Funkcjonariusze z Komendy Miejskiej Policji w Szczecinie sprawdzali wszystkie wytypowane miejsca, gdzie mógłby ukrywać się przed organami ścigania. Policjanci wpadli na jego trop i zatrzymali mężczyznę w wynajmowanym przez niego mieszkaniu w Szczecinie.

- 58–latek nie krył zaskoczenia, kiedy po otwarciu drzwi zobaczył nieumundurowanych funkcjonariuszy, okazujących policyjne odznaki. Mężczyzna został zatrzymany i trafił do policyjnego aresztu. Wtedy jeszcze nie wiedział, że policjanci dysponują materiałem dowodowym pozwalającym postawić mu zarzuty za kradzieże z włamaniem do domów na Prawobrzeżu - informuje st. asp. Irena Kornicz.

Podczas przeszukania pomieszczeń, które zajmował 58-latek kryminalni odnaleźli przedmioty pochodzące z tych przestępstw. Mężczyzna przestępczym procederem zajmował się od początku tego roku i swoją działalnością spowodował straty wynoszące kilkanaście tysięcy złotych.

58-latek usłyszał cztery zarzuty zagrożone karą do 10 lat pozbawienia wolności, przyznał się do zarzucanych mu czynów. Kryminalni odzyskali większą część ukradzionego mienia i wkrótce trafi ono do prawowitych właścicieli.

Podejrzany znany jest policji. Wcześniej notowany był za podobne przestępstwa i właśnie w związku z jedną z takich spraw poszukiwany był przez wymiar sprawiedliwości. 58-latek trafił do aresztu, ma do odbycia 4 lata pozbawienia wolności. Za ostatnie kradzieże z włamaniem odpowie wkrótce przed sądem. (k)

Fot. Robert STACHNIK

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA