Noszenie opaski nawiązującej do Powstania Warszawskiego to uzurpacja oraz przejaw braku szacunku dla Powstańców - uważa część komentatorów politycznych. Ich opinia wywołała burzę.
Tomasz Lis, redaktor naczelny tygodnika "Newsweek", na twitterze w następujący sposób odniósł się do akcji, "Mapa Przeszłości", serii krótkich filmików, w których mieszkańcy Warszawy z opaskami z kotwicą czytają teksty związane ze zrywem z 44 roku: "Popieram pielęgnowanie pamięci o bohaterach. Nie akceptuję przywłaszczania sobie symboli ich bohaterstwa. Nosząc je dokonujemy niesmacznej uzurpacji".
Uczestnikiem okołopowstańczej dyskusji jest także Sławomir Nitras, poseł Platformy Obywatelskiej ze Szczecina. Na twitterze zakpił z Krzysztofa Ziemca, dziennikarza TVP, że ten założył opaskę na lewą rękę, nie na prawą, potem poseł opublikował wyprodukowany przez Muzeum Powstania Warszawskiego film zatytułowany "Upamiętniaj godnie", którego bohater deklaruje, że nie nosi opaski z kotwicą "do sklepu ani w barze, ani dla zabawy".
- Twierdzenie, że ludzie, którzy zakładają opaski ze znakiem Polski Walczącej, to ''trumienni złodzieje'', którzy kradną powstańcom warszawskim coś, co należy tylko do nich, uważam za absurd - komentuje Robert Jurszo, dziennikarz Wirtualnej Polski, publicysta. - Założenie takiej opaski to odwołanie się do pewnych wartości reprezentowanych przez powstańców i upamiętnienie ważnego wydarzenia z naszej historii. Ale gdy zastanawiamy się, jakie formy pamięci byłyby najwłaściwsze, dotykamy szerszego problemu: tego, że historia często zmienia się nam w mit a mit odkleja się od rzeczywistości. ©℗
Więcej w wtorkowym "Kurierze Szczecińskim" i e-wydaniu z 26 lipca 2016 r.
A. Sasinowski
