Do bardzo poważnego pożaru doszło w budynku mieszkalnym na rogu ulic 5 Lipca i Tarczyńskiego w Szczecinie w nocy z poniedziałku na wtorek (25/26 grudnia). Płonęło poddasze. Z ogniem, który zajął 200 metrów kw. powierzchni, przez całą noc walczyło trzynaście zastępów strażaków. Pożar udało się ugasić nad ranem. Na szczęście nie ma ofiar. Zadaniem strażaków była też obrona Biblioteki Głównej Uniwersytetu Szczecińskiego.
Ratownicy zostali wezwani na miejsce o północy. Ostatni zastęp do jednostki wrócił z akcji przed godz. 7. Ewakuowano 40 osób. Nikt z mieszkańców poważnie nie ucierpiał. Na miejscu pomocy udzielono jednej osobie.
- Do ratowników trafiła kobieta w wieku 42 lat, narażona na szkodliwe działanie dymu - mówi Paulina Heigel, rzeczniczka prasowa pogotowia ratunkowego w Szczecinie. - Po udzieleniu pierwszej pomocy dolegliwości, na które skarżyła się pacjentka, ustąpiły. Nie wymagała hospitalizacji.
- W tym budynku dużo mieszań jest na wynajem, podczas trwania działań trudno było określić, ile rodzin potrzebować będzie pomocy, jeśli chodzi o lokale zastępcze - mówi dyżurny Komendy Miejskiej Państwowej Straży Pożarnej w Szczecinie. - Będzie to ustalał zarządca budynku.
Do pożaru doszło w mieszkaniu na poddaszu. Przebywał tam jeden mężczyzna.
- Nie możemy mówić jeszcze o przyczynach pożaru, zostanie to dokładnie ustalone, pierwsze zarzewie ognia, które zlokalizowaliśmy, to był piecyk na poddaszu w części zamieszkałej i wyprowadzony na dach, źle zabezpieczony komin - mówi strażak.
Powierzchnia pożaru to 200 metrów kwadratowych. Jedno mieszkanie na poddaszu zostało całkowicie spalone, inne są zalane.
Z zagrożeniem walczyło trzynaście zastępów Straży Pożarnej, a także Ochotnicza Straz Pożarna.
- Naszym zadaniem była też obrona Biblioteki Głównej Uniwersytetu Szczecińskiego, co nam się udało - mówi dyżurny KMSP.
(K)