Z jednej strony miasto chce przekonać mieszkańców do zostawiania samochodów i poruszania się po mieście transportem miejskim z drugiej rozważa podwyżki biletów coś tu nie gra transport miejski z reguły jest dotowany przez miasta bilety i tak są drogie a jak będą jeszcze droższe to się przesiadam do samochodu

Do ~Trochę faktów..~ "Komunikacją miejską na długich odcinkach jeździ się koszmarnie długo, bo zbiera ona pasażerów co kilkaset metrów..." Na tym polega komunikacja miejska. Jeżeli jest koszmarnie to wsiadaj w taksówkę - jeden pasażer, bez przystanków i szybko !!!

Może i lokalnie komunikacja miejska traci na tych krótkich połączeniach w jakimś małym stopniu, ale zyskuje za to na długich trasach. Komunikacją miejską na długich odcinkach jeździ się koszmarnie długo, bo zbiera ona pasażerów co kilkaset metrów zanim przejedzie np. z lewego brzegu na prawy. Dzięki rowerowi miejskiemu, szybciej można dojechaćdo pętli tramwajowej, czy przystanku, bez objeżdżania całego miasta albo ganiania na piechotę kilometr, dwa i czekanie na multum przesiadek. Połączenie roweru i tramwaju umożliwia zatem szybszy przejazd, niż tłuczenie się tylko samymi tramwajami i autobusami. Komunikacja miejska zyskuje na atrakcyjności. Trzeba tylko to umieć wykorzystać, a nie przekreślać rower miejski, co byłoby strzałem w stopę. Samochodem jeździ się lepiej, bo jest właśnie szybciej. Sama komunikacja miejska nigdy temu nie sprosta.

Już jeden niedoszły rowerzysta dzwonił do pewnego radia z pretensjami, że rower nie działa i musi bilety kasować. Kto wie coś w tym musi być :-)