Premier w Szczecinie: Jesteśmy najdzielniejszym narodem [GALERIA]

Premier Mateusz Morawieck na Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej przyjechał do Szczecina. Najpierw obserwował uroczyste podniesieniu flagi państwowej na budynku Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego, potem spotkał się z kombatantami, uczestnikami opozycji demokratycznej okresu PRL i harcerzami. Fot. Ryszard Pakieser  

Jesteśmy najdzielniejszym, najszlachetniejszym narodem - powiedział premier Mateusz Morawiecki, który na Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej przyjechał do Szczecina. Najpierw obserwował uroczyste podniesieniu flagi państwowej na budynku Zachodniopomorskiego Urzędu Wojewódzkiego, potem spotkał się z kombatantami, uczestnikami opozycji demokratycznej okresu PRL i harcerzami. 

- Te barwy biało - czerwone to przeszłość, teraźniejszość i przyszłość - mówił premier podczas spotkania. - Przed chwilą mieliśmy honor patrzeć, jak nasza biało-czerwona flaga jest wciągana maszt ku górze, tak samo nasze myśli, nasze działania, nasze marzenia pną się ku górze. Patrzymy śmiało w przyszłość, patrzymy śmiało w niebo. Tam widzimy zapisane nasze losy, tam widzimy wielkość Polski. Pierwotnie barwą polskiego wojska, Rzeczpospolitej był karmazyn, uważany za najszlachetniejszą z barw, bo jesteśmy takim najdzielniejszym, najszlachetniejszym narodem. W środku narodowej kokardy jest biel, jest czystość, jest szlachetność. Ta biało - czerwona flaga powiewała na polach bitew drugiej wojny światowej, nad płonącą Warszawą, pod Tobrukiem, na Monte Cassino, wyznaczała naszą przyszłość i była naszym drogowskazem. Dzisiaj lata walki możemy zamienić na ciężką pracę dla Rzeczpospolitej, bo polskość wyznaczana przez biało-czerwoną flagę to jest wybór, to jest stan ducha, polskość oznacza solidarność, polskość oznacza wolność, polskość oznacza wielkość.

M. Morawiecki zwrócił się bezpośrednio do kombatantów, zapewniając, że podążamy drogą, którą to oni wyznaczyli, i wyrażając wiarę, że kolejne pokolenia także będą nią podążać.

- Najważniejsze jest to, żebyśmy niezależnie od tego, jak się różnimy, mieli Polskę w sercu, ją kochali, bo ona jest naszą przyszłością - zakończył.

Minister spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński opowiadał, jak bardzo ważna jest przeszłość - uosabiana przez weteranów drugiej wojny światowej, przedstawicieli opozycji demokratycznej, bohaterów Grudnia 70', Stycznia 71', represjonowanych w stanie wojennym, uczestników strajków w stoczni i w porcie.

- Gdy schodziliśmy do państwa z tej pięknej wieży zachodniopomorskiego urzędu wojewódzkiego, jego ekscelencja ksiądz arcybiskup Andrzej Dzięga zwrócił uwagę nie niezwykle istotny fakt. Często mówimy, że ziemie zachodniopomorskie ochrzcił biskup Otto z Bambergu. Ksiądz arcybiskup powiedział, że była to misja rechrystianizacyjna, że jeszcze przed Ottonem z Bambergu już byli tu chrześcijanie - opowiadał polityk. - Polska zaczęła się tutaj w momencie przyjęcia chrztu i bezpośredniego podporządkowania struktury kościelnej stolicy apostolskiej, Rzymowi, z pominięciem naszych zachodnich niemieckich sąsiadów. Tu rozpoczęła się misja, która doprowadziła nas do teraźniejszości, do obecności Polski na terenach Pomorza Zachodniego. Ta teraźniejszość została okupiona krwią bohaterów, zawsze towarzyszyły jej barwy narodowe. Ta biało - czerwona, której święto dzisiaj obchodzimy, była w sercach tych, którzy, jak tak pan premier powiedział, walczyli pod Tobrukiem, na Monte Cassino, ale towarzyszyła tym prostym żołnierzom, którzy nie zdążyli do armii generała Andersa, i przyszli tutaj z pierwszą armią Wojska Polskiego. Oni w przeciwieństwie do ich dowódców, którzy swoje polskie serca i dusze zaprzedali sowieckiemu totalitaryzmowi - myślę tutaj o Berlingu, Wasilewskim, Popławskim, Rola-Żymierskim - oni w przeciwieństwie do nich zostawili w swoim sercu miłość do ojczyzny.

J. Brudziński przypomniał, że 2 maja to także święto Polonii i Polaków za granicą. A Polacy mieszkający na Litwie, na Ukrainie, w Białorusi często mogą wręcz zawstydzić nas swoim patriotyzmem©℗

(as)

Fot. Ryszard Pakieser