Prezydent Krzystek zdradza, jak przebiegają negocjacje z KO

Prezydent Piotr Krzystek na konferencji z politykami Platformy Obywatelskiej, podczas której oficjalnie udzielili mu poparcia w wyborach samorządowych. Fot. Ryszard Pakieser  

„Pozytywnie i w życzliwości” - tak odpowiada prezydent Szczecina Piotr Krzystek na pytanie, jak przebiegają jego rozmowy z politykami Koalicji Obywatelskiej, które mają wyłonić nowy układ władzy w mieście. Zmiany są nieuniknione, bo w wyborach samorządowych KO zdobyła bezwzględną większość w radzie miasta, i chce większego udziału w rządzeniu niż dotychczas. 

- Był u mnie pan Arkadiusz Marchewka, rozmawiałem trzykrotnie z marszałkiem Olgierdem Geblewiczem - zdradza Piotr Krzystek. - Nie ma deadline'u, bo wszystko funkcjonuje. Prezydent się nie zmienił, mamy pewną ciągłość. Działania rozłożyliśmy w czasie. Pierwszy zastępca (z KO, czyli Łukasz Kadłubowski - przypis AS) pojawił się już przed wyborami, więc jest to proces naturalny. 

Piotr Krzystek zwraca uwagę, że po wyborach pojawiła się spora grupa nowych radnych, którzy na pewno będą mieli własne oczekiwania. Ocenia, że jest „dużo tematów do poukładania” - a jeden z nich to kwestia budowy relacji z samorządem województwa, co jest ważne w kontekście nowej perspektywy projektowania środków unijnych. Prezydent Szczecina będzie też zabiegał o „różne działania na poziomie rządowym”.

- W mojej ocenie pieniądze na inwestycje torowe, czyli na ten najczystszy transport, zostały przez poprzedni rząd źle podzielone - mówi Piotr Krzystek. - Szczecin bardzo stracił, bo przeliczając na jednego mieszkańca, mamy dużo mniejsze środki, niż dużo mniejsze ośrodki, które w ogóle nie mają komunikacji tramwajowej. Biorąc pod uwagę problemy w Polsce z wydatkowaniem środków na torowiska kolejowe, uważam, że jeżeli miasta są w stanie dokonać w szerszym zakresie inwestycji torowych, to te środki powinny do nas przypłynąć.

Pytany o tym, jak zmieni się skład jego zastępców, Piotr Krzystek nie chce mówić o konkretnych nazwiskach. 

- Po pierwsze: muszą być to osoby, które cieszą się zaufaniem prezydenta - wylicza włodarz Szczecina. - Po drugie: są w stanie realizować określony pakiet zadań, kompetencji, które prezydent przydziela. Musimy stworzyć sprawny zespół, który będzie na bieżąco reagował. Oprócz myślenia strategicznego o mieście mamy działalność operacyjną, która pochłania nas w 70 proc. Woda musi być w kranie, tramwaje muszą wyjechać, ulice muszą być oświetlone. To tysiące ludzi, którymi zarządzamy. Godzina pracy miasta to 400 tys. zł. ©℗

Alan Sasinowski