Środa, 26 listopada 2025 r. 
REKLAMA

Proces eksprezesa Chochulskiego

Data publikacji: 20 października 2016 r. 17:58
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 11:18
Proces eksprezesa Chochulskiego
 

- Powodem mojej rezygnacji z funkcji prezesa były złe relacje z prezydentem Szczecina Piotrem Krzystkiem - stwierdził w sądzie były prezes szczecińskiego ZWiK przedstawiając swoją wersję opuszczenia spółki w 2015 roku. W czwartek rozpoczął się jego proces cywilny, w którym żąda albo przywrócenia do pracy, albo odszkodowania.

REKLAMA

Przypomnijmy - w sierpniu ubiegłego roku nagle do dymisji podał się prezes szczecińskiego Zakładu Wodociągów i Kanalizacji Beniamin Chochulski. Okazało się, że wcześniej zamienił funkcję prezesa na stanowisko dyrektora ds. finansowych. Umowę podpisał na czas nieokreślony, z możliwością wypowiedzenia jej na własnych warunkach. Również finansowych - ewentualne odprawy wyniosłyby łącznie ok. 300 tys. zł.

Latem tego roku pełnomocnicy Chochulskiego i ZWiK próbowali zawrzeć ugodę chcąc uniknąć procesu. Ale nie udało się. W czwartek rozpoczął się on przed szczecińskim Sądem Rejonowym. Już na sali sądowej sędzia jeszcze raz próbował namówić strony do zawarcia ugody. Po raz kolejny nie udało się.

- Naszym zdaniem ugoda może polegać albo na przywróceniu do pracy, albo na odszkodowaniu - przekonywał mecenas Jarosław Bohr, pełnomocnik eksprezesa. Na to z kolei nie chcieli się zgodzić pełnomocnicy prawni ZWiK.
Proces rozpoczął się wyjaśnieniami Chochulskiego. Przedstawił on m.in. swoją wersję powodów rezygnacji z pracy a potem dyscyplinarnego zwolnienia.

- Powodem mojej rezygnacji z funkcji prezesa były złe relacje z prezydentem Szczecina Piotrem Krzystkiem - mówił Chochulski.

Przed sądem wystąpił także kolejny były prezes spółki Ryszard Wójcik, który opowiadał np. o swoich ocenach podpisania porozumienia ze związkami zawodowymi w sierpniu 2015 roku.

- Wcześniej, przez dwa lata podwyżki były wstrzymane. Tak ustalono na spotkaniach u właściciela firmy, czy w Urzędzie Miejskim. Bo nikt by się nie odważył, w żadnej miejskiej spółce, na samodzielne kreowanie poziomu płac - stwierdził Ryszard Wójcik.

Kolejna rozprawa w lutym przyszłego roku.

(dar)

Fot. D.GORAJSKI

REKLAMA

Komentarze

Kasa misiu
2016-10-21 08:15:25
Niech ludzie wiedzą, jak się żyje innym w miejskich spółkach. Można pomarzyć o takich zarobkach.
Aby odpowiedzieć na komentarz, musisz być zalogowany.
35 lat w oczekiwaniu... na Prawo i Sprawiedliwosc,
2016-10-21 00:12:51
A kiedy wreszcie i nareszcie dostana odszkodowania rowniez PO 300 000 zlotych, Ci Stoczniowcy z A. Warskiego i nie tylko, ktorzy zostali wyrzuceni na bruk PO 13.12.1981 roku tj. PO wprowadzeniu Stanu Wojennego przez owczesny Komunistyczny W.R.O.N. !!
Aby odpowiedzieć na komentarz, musisz być zalogowany.
Tylko zalogowani użytkownicy mają możliwość komentowania
Zaloguj się Zarejestruj
REKLAMA
REKLAMA