Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Program „in vitro” sprawą polityczną

Data publikacji: 09 stycznia 2018 r. 10:24
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 12:00
Program „in vitro” sprawą polityczną
 

– Nie jest tajemnicą, że prezydent jest przeciwny uchwale, dlatego radni wzięli sprawę w swoje ręce – twierdzi Krystyna Kościńska, przewodnicząca Rady Miejskiej w Koszalinie. Walka o wdrożenie programu „in vitro” trwa.

To odpowiedź 8-osobowej grupy inicjatywnej na wydane przez wojewodę zachodniopomorskiego rozstrzygnięcie nadzorcze, które stwierdza nieważność uchwały Rady Miejskiej w Koszalinie z 23 listopada 2017 roku w sprawie przyjęcia programu polityki zdrowotnej pn. „Leczenie niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego dla mieszkańców Koszalina w latach 2018-2021”. Przypomnijmy, że wojewoda Krzysztof Kozłowski uznał, że w dokumencie brakowało obligatoryjnej opinii Agencji Oceny Technologii Medycznych i Taryfikacji, o którą powinien wystąpić prezydent Koszalina.

– Wojewoda wyszukał przepisy, które można różnie interpretować, aby działać zgodnie z linią swojej partii, jaką jest Prawo i Sprawiedliwość – komentuje Krystyna Kościńska. – To dzieje się kosztem par, które oczekują działań ze strony samorządu. Po przyjęciu uchwały kilkanaście osób się zgłosiło, aby móc skorzystać z programu. ©℗

Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 9 stycznia 2018 r.

Tekst i fot. (m)

Na zdjęciu: – Analizujemy możliwości prawne związane z odwołaniem się do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego – twierdzi K. Kosińska, przewodnicząca Rady Miejskiej.

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA