Wypuszczenie Stanisława Gawłowskiego na wolność stanowi poważne zagrożenie dla śledztwa prowadzonego w jego sprawie, ponieważ były wiceminister środowiska i inni podejrzani mogą mataczyć - takie jest stanowisko Prokuratury Krajowej. Polityk Platformy Obywatelskiej - po tym, jak jego rodzina wpłaciła pół miliona złotych kaucji - wyszedł na wolność w czwartek. W szczecińskim areszcie spędził trzy miesiące.
W stanowisku prokuratury przeczytamy m.in. "Pozostawanie na wolności daje mu możliwość wywierania presji na świadków, a także uzgadniania wspólnej linii obrony z innymi podejrzanymi, wśród których jest żona posła, teściowie jego pasierba oraz znajomi. Będąc na wolności były wiceminister, który zna zakres śledztwa w sprawach korupcyjnych, ma ponadto możliwość docierania do osób, których przesłuchania dopiero zaplanowano, aby ustalać z nimi wspólne wersje zdarzeń. Jako element nacisku na osoby, które są przesłuchiwane w śledztwie, może być też odbierana duża aktywność podejrzanego w mediach. Stanisław G., wykorzystując swoją rozpoznawalność związaną z pełnionymi funkcjami politycznymi, prowadzi medialną kampanię, prezentując się wbrew dowodom zebranym przez prokuraturę jako osoba przypadkowo uwikłana w aferę, sugerując świadkom treść zeznań. Obawy matactwa są tym bardziej uzasadnione, że Stanisław G. podejmował takie próby przed aresztowaniem". Przykład takich działań? "Na próbę mataczenia przez posła, zanim jeszcze prokurator wykonał czynności procesowe z jego udziałem, wskazują ponadto znalezione w trakcie przeszukań u Stanisława G. kserokopie pism dotyczących toczącego się postępowania karnego w sprawie tzw. afery melioracyjnej. Poseł nie był jeszcze wówczas stroną postępowania i nie miał prawa dysponować tymi dokumentami".
Były szef zachodniopomorskich struktur PO ma pięć zarzutów, w tym trzy korupcyjne. Po wyjściu z aresztu mówił, że jest ofiarą "reżimu" Jarosława Kaczyńskiego oraz Joachima Brudzińskiego. Wezwał też prokuraturę do odtajnienia akt jego sprawy.
Jego obrońca, mec. Roman Giertych, stwierdził, że nie ma podstaw nie tylko do aresztowania, ale także do postawienia mu zarzutów. Inny obrońca, mec. Włodzimierz Łyczywek, komentował tak:
- Sprawa jest ciekawa, ale dęta. Materiał zbierany przez prokuraturę dotyczy wszystkiego, co tylko może być, to trochę groch z kapustą.
Prokuratur decyzję sądu okręgowego o możliwości wpłacenia kaucji zaskarżył.
U marszałka Sejmu jest wniosek prokuratury o o uchylenie immunitetu Gawłowskiego w związku z dwoma nowymi zarzutami - "jednego o charakterze korupcyjnym, a drugiego polegającego na praniu brudnych pieniędzy".©℗
(as)
Fot. Dariusz Gorajski