Prokuratura Okręgowa w Szczecinie umorzyła śledztwo w sprawie śmierci syna posłanki Platformy Obywatelskiej Magdaleny Filiks. Śledczy badali, czy ktoś "doprowadził" do samobójstwa chłopca. Ocenili, że nie było takiej osoby.
W komunikacie śledczych przeczytamy: "Zebrany w sprawie materiał dowodowy w postaci zeznań świadków, obszernej dokumentacji oraz szeregu opinii biegłych doprowadził do wniosku, iż przyczyną śmierci Mikołaja F. był zamach samobójczy. Nie stwierdzono udziału osób trzecich w tym tragicznym zdarzeniu. Nie stwierdzono także, aby był Mikołaj F. był nakłaniany do popełnienia samobójstwa, czy też była mu udzielona pomoc w tym zakresie".
Przeprowadzone postępowanie, informuje Prokuratura Okręgowa, nie przyniosło jednoznacznej odpowiedzi dotyczącej przyczyny targnięcia się na własne życie.
I jeszcze: "Uzyskana opinia biegłych z zakresu psychologii, zeznania świadków, korespondencja z bliskimi mu osobami oraz dalsze dokumenty zgromadzone w sprawie, wskazują na złożoność przyczyn, które doprowadziły do tragedii".
Decyzja prokuratury nie jest prawomocna.
Z akt postępowania do odrębnego prowadzenia "wyłączono materiały dotyczące pozostałych wątków ujawnionych w ramach przedmiotowej sprawy".
Do tragedii doszło w lutym 2023 r. O śmierci syna posłanka Magdalena Filiks poinformowała w mediach społecznościowych. W grudniu 2022 Radio Szczecin podało informację, że jej syn padł ofiarą przestępstwa, a skrzywdził go pedofil Krzysztof F., pracownik Urzędu Marszałkowskiego, który w momencie, gdy publikacja się ukazała, był już za swój czyn skazany i odsiadywał karę więzienia.
Część opinii publicznej krytykowała wtedy szczecińską rozgłośnię za to, że podała informacje o czynie, jakiego dopuścił się Krzysztof F., w taki sposób, że umożliwiło to zidentyfikowanie ofiary. Obrońcy radia argumentowali, że to pedofil, nie media, skrzywdził chłopca. ©℗
(as)