Protest w Bezrzeczu. Chcą remontu drogi [GALERIA]

 

W Bezrzeczu mają już dość ciągłego przekładania modernizacji głównej arterii tej podszczecińskiej miejscowości. W sobotę mieszkańcy postanowili zamanifestować swoje niezadowolenie. Chodzi im głównie o bezpieczeństwo dzieci oraz o pułapki jakie czekają na kierowców. Liczą, że ich irytację w końcu zauważą w polickim starostwie powiatowym.

- Od ponad 10 lat tu mieszkam i nie widziałam nigdy porządnego remontu tej drogi! Ona jest wyłącznie łatana! - mówiła przez głośnik Katarzyna Ciurzyńska, radna gminy Dobra i przewodnicząca sobotniego zgromadzenia. - My już nie wierzymy w to, co nam obiecują! Panie starosto, zapraszamy, niech pan to zobaczy i przejedzie się tą drogą!

Organizatorka protestu poinformowała o ostatnich perypetiach mieszkańców Bezrzecza: - Wczoraj na wysokości kościoła moi znajomi uszkodzili swoje pojazdy.

Katarzyna Ciurzyńska uważa, że za pieniądze wydane na łatanie, można by ten odcinek zmodernizować. Szacuje, że kosztowałoby to około 9 mln złotych.

- Pod koniec 2017 roku wydano pieniądze na projekt tej drogi (droga powiatowa 3916Z - red.). To bardzo duży atut. Ale nie wiem, czy państwo zdajecie sobie sprawę, że jest coś takiego jak harmonogram remontu dróg powiatowych. Nasze Koralowa i Górna znalazła się w tym harmonogramie i bardzo się ucieszyliśmy. Jednak w rubryce "kwota" widnieje zero złotych - poinformowała zebranych radna Katarzyna Ciurzyńska. - My nie wierzymy w to, że na 2023 rok ta kwota się w tej rubryce pojawi. Dlatego dziś jesteśmy tutaj, żeby prosić pana starostę polickiego, aby zaczął coś w tym kierunku robić, aby zabezpieczył te pieniądze i żeby w 2023 ten odcinek był remontowany. Zdajemy sobie sprawę, że remont nie rozpocznie się za miesiąc, pół roku, za rok. My jednak chcemy konkretów, zapewnień i zabezpieczenia pieniędzy na ten remont. Droga jest niebezpieczna, ma wąskie chodniki, niedoświetlone przejście dla pieszych.

Na protest przyszli też mieszkańcy szczecińskiego odcinka ul. Koralowej oraz Modrej. - Tamtejsi mieszkańcy również się mobilizują, a dzisiaj przyszli pokiwać prezydentowi Krzystkowi palcem - stwierdziła Ciurzyńska. - Dziś walczymy o drogę powiatową, ale nie zapominamy o części szczecińskiej. Są przygotowane banery.

Protestujący nie chcieli blokować ulicy. W asyście policji kilkukrotnie przeszli chodnikami od boiska gminnego do Biedronki i z powrotem. Po drodze wznosili okrzyki: "Czas na nową drogę", "Tak wyglądają przejścia dla pieszych" itp.

- Mieszkam tu już od 10 lat i tyle też lat tylko słyszę o remoncie - powiedziała "Kurierowi" Joanna Borowicz, uczestniczka protestu. - Największym problemem jest bezpieczeństwo mieszkańców, a zwłaszcza dzieci, które chodzą do szkoły a potem wracają. Gdy pada deszcz, woda stojąca w okropnych dziurach i przejeżdżające auta powodują, że dzieci przychodzą całe mokre. Jest niebezpiecznie, uszkodzeniu ulegają samochody, kierowcy skarżą się na dziurawe opony, krzywe felgi w kołach.

- Jeśli ten protest nie pomoże, to my spotkamy się pod urzędem pana starosty - powiedziała na zakończenie protestu Katarzyna Ciurzyńska. - Myślę że pan prezydent Piotr Krzystek, pan starosta Andrzej Bednarek i pani wójt Dobrej Teresa Dera powinni razem usiąść do stołu i rozmawiać. Bo nasze granice się zacierają - podsumowała radna Ciurzyńska. 

(kl)

Fot. Marek Klasa