Przed bramą główną list do premiera i... radość ze Stoczni Szczecińskiej [GALERIA]

 

Było zadowolenie i podziękowania dla prezesa stoczni Andrzeja Strzebońskiego za to, że poczynił starania i pod starą nazwą ponownie działa Stocznia Szczecińska. Jak już informowaliśmy, spółka z ograniczoną odpowiedzialnością została zarejestrowana w Krajowym Rejestrze Sądowym po dziewięciu miesiącach – 16 października br.

W poniedziałek (22 października) przy bramie głównej stoczni zebrało się na tę okoliczność kilkudziesięciu pracowników zakładu, także z firm kooperujących. Stanisław Kocon, dyrektor techniczny Stoczni Szczecińskiej, podziękował prezesowi Strzebońskiemu za „długotrwałą walkę i determinację”, aby odzyskać dla tego miejsca jego historyczną nazwę.

– Przez ostatnie dwa lata, wyjeżdżając z domu do pracy, nigdy nie miałem świadomości, że jadę do Szczecińskiego Parku Przemysłowego. Zawsze uważałem, że jadę do Stoczni Szczecińskiej – powiedział S. Kocon. – Odzyskanie nazwy będzie skutkowało jeszcze bardziej wzmożoną pracą przemysłu stoczniowego dla rozwoju Szczecina, dla dobrego życia nas wszystkich.

List do premiera Mateusza Morawieckiego odczytał Grzegorz Wojarnik, wiceprezes Stoczni Szczecińskiej. Napisało go „środowisko stoczniowców”.

„Dziś znów w polskim Szczecinie produkowane są statki, co daje zatrudnienie stoczniowcom, utrzymanie ich rodzinom i dziesiątkom współpracujących firm. W stoczniowych warsztatach, na stoczniowych pochylniach powstają statki, przęsła mostów, fundamenty morskich wież wiatrowych. Stocznia Szczecińska wróciła na światowe rynki jako ceniony producent i wiarygodny partner. Dziękujemy za dobry czas, gdy te zmiany były możliwe. Dziękujemy za odważne decyzje” – czytał G. Wojarnik.

W liście stwierdzono, że choć firmę czeka jeszcze trudna droga, to już widać dobre efekty obranego kierunku. Autorzy zaapelowali więc o kontynuację. W kolejnych zdaniach można było wyczuć nutę niepokoju w sprawie planowanej konsolidacji sektora stoczniowego.

„Nie zepsujmy tego, co tak dobrze funkcjonuje” – napisali między innymi. „Wierzymy, że przygotowywane decyzje odnośnie konsolidacji branży oraz losy ważnych kontraktów przyniosą pozytywne efekty”.

Sygnatariusze listu zwrócili się do premiera z prośbą o pomoc i zaufanie.

„Dla naszego miasta nie ma innej gospodarczej przyszłości” – podkreślili.

Prezes Andrzej Strzeboński m.in. przypomniał: – Mimo złej historii ostatnich lat, gdy była niszczona, ocalała. Na tyle, że mogliśmy ją wskrzesić. Ja się przed państwem 30 miesięcy temu zobowiązałem, że stocznię odbudujemy. I uczyniłem to razem z wami.

Następnie przybyli oddali hołd stoczniowcom zabitym w grudniu 1970 roku.

Jak powiedział „Kurierowi” wiceprezes Grzegorz Wojarnik, udział w wiecu wzięli zarówno pracownicy Stoczni Szczecińskiej, jak i spółek pracujących na jej majątku.

– Rozumiem Stocznię Szczecińską jako cały ten organizm, w którym działają także spółki kooperujące – stwierdził wiceprezes. – Natomiast firma Stocznia Szczecińska odpowiada za wszystko, co się tu dzieje, a także za kontraktowanie statków. Bo tutaj powstaje hub stoczniowy, w ramach którego są prowadzone różne projekty – zarówno stoczniowe, jak i offshore’owe.

(kl)

Fot. Marek Klasa