2-letnia Michasia Kiszka z Bielikowa choruje na serce – jego budowa jest nieprawidłowa, co sprawia, że dziewczynka nie jest w stanie normalnie funkcjonować, a jej życie jest zagrożone. Uratować może je operacja, którą trzeba przeprowadzić w Szpitalu Dziecięcym w Bostonie. Jej rodzice założyli w tym celu zbiórkę. Potrzebną sumę prawie udało się zebrać. Prawie – bo zmiana kursu dolara spowodowała, że kwota środków na zabieg wzrosła prawie o 100 tysięcy złotych.
We wtorek na stronie zbiórki pojawiła się informacja od zrozpaczonych rodziców: „Mieliśmy nadzieję, że jesteśmy już blisko zakończenia zbiórki, że zostały ostatnie tysiące. Niestety, okazało się, że kurs dolara wzrósł od momentu, w którym rozpoczynaliśmy zbiórkę, stąd zmiana jej kwoty. Oznacza to, że operacja jest droższa o prawie 100 tysięcy złotych!”. Obecnie udało się zdobyć 89 proc. całej potrzebnej sumy, która wynosi ponad milion złotych. Zebranie jej wymaga czasu, a tego 2-letnia Michasia ma niewiele. Każdy dzień to walka o jej życie.
– Serce naszej córeczki może zatrzymać się w każdej chwili… – piszą rodzice dziecka.
Dziewczynka zmaga się z chorobą od urodzenia. Jeszcze jako niemowlę przeszła pierwszą operację. Wyniki nie były jednak optymistyczne – stan zdrowia dziecka wciąż się pogarszał, niezbędny był kolejny zabieg. Teraz największą nadzieją dla dziewczynki i gwarancją na uleczenie jej serca jest klinika w Bostonie. Jednak zawirowania związane z kursem walut nie pozwalają na razie na zebranie potrzebnej sumy pieniędzy.
Zbiórkę wsparło dotychczas prawie 80 tysięcy darczyńców. Do jej zakończenia pozostało 8 dni. W tej chwili zebrana kwota wynosi 1 247 255 zł. Brakuje jeszcze ponad 147 tysięcy zł.
Akcję można wesprzeć na stronie https://www.siepomaga.pl/michasia-kiszka. ©℗
(aj)