W ubiegłym roku w szpitalu na szczecińskich Pomorzanach przeprowadzono pięć przeszczepów nerek od żywych dawców. Ostatnia taka transplantacja odbyła się tuż przed świętami. Pacjentowi nerkę ofiarowała jego żona. Oboje małżonkowie czują się dobrze.
Operację przeprowadzono w Klinice Chirurgii Ogólnej i Transplantacyjnej SPSK nr 2 na Pomorzanach. 37-letni pacjent otrzymał nerkę od swojej żony i czuje się dobrze. Mężczyzna na nerki choruje od 7 lat. Nie był jeszcze dializowany, ale postęp choroby spowodował, że pojawiła się potrzeba leczenia nerkozastępczego.
- W takich sytuacjach przeszczep organu od żywego dawcy, uznawany za najlepszą metodę leczenia schyłkowej niewydolności nerek, pozwala skrócić czas oczekiwania na operację, a przede wszystkim umożliwia przeszczepienie wyprzedzające, czyli przed rozpoczęciem dializ - informuje Bogna Bartkiewicz, rzeczniczka prasowa SPSK nr 2 PUM w Szczecinie.
Nerkę oddała żona pacjenta. Decyzja była wspólna - podjęta z inicjatywy samych małżonków. Przeszczep odbył się przez świętami, a pacjent w dobrym stanie wyszedł już do domu.
Pierwszy przeszczep rodzinny w naszym regionie został przeprowadzony w 1992 r., natomiast pierwszego przeszczepienia nerki pobranej metodą laparoskopową od żywego dawcy zespół urologów SPSK 2 PUM dokonał w 2008 roku - dodaje Bogna Bartkiewicz. - W naszym ośrodku częściej potencjalnymi dawczyniami są kobiety. Jeżeli chodzi o pokrewieństwo to najczęściej w kolejności są to: rodzice, rodzeństwo, małżonkowie.
Lekarze zapewniają, że nerka pobrana od żywego dawcy po przeszczepie lepiej pracuje i dłużej służy biorcy. Dzięki takim przeszczepom pacjent krócej czeka na organ, a transplantacja jest możliwa przed rozpoczęciem dializ. Pozwala to uniknąć wszystkich niekorzystnych skutków dializoterapii.
(sag)
Fot. Dariusz Gorajski (arch.)