W Kołobrzegu trwa procedura przetargowa mająca wyłonić potencjalnego inwestora, który w partnerstwie z miastem wybuduje wielkie centrum spędzania wolnego czasu. Przypomnijmy, że przed dwoma laty do magistratu zgłosiła się spółka, która uruchomiła we Wrocławiu Afrykarium. Podobny kompleks chciałaby uruchomić w Kołobrzegu. Pomysł spodobał się ówczesnemu prezydentowi Januszowi Gromkowi, który przygotował projekt uchwały intencyjnej w tej sprawie. Radni miejscy zaaprobowali ją w lipcu 2017 roku.
Obiekt ma powstać przy współpracy z samorządem na miejskich gruntach przy ul. Wschodniej. Chodzi o ogromny 14-hektarowy teren. Urzędnicy wyłonili w trybie zapytania ofertowego firmę prawną, która doradziła miastu, jak z formalnego punktu widzenia przygotować inwestycję. Jej zdaniem najlepiej będzie utworzyć spółkę celową, w której skład wejdą Gmina Miasto Kołobrzeg oraz zewnętrzny inwestor. Zgodnie z propozycją samorząd ogłosił konkurs na wybór inwestora, który wraz z nim zagospodaruje wspomniany teren. W odpowiedzi wpłynęła jedna oferta – właśnie tej firmy, która pojawiła się w kurorcie z inicjatywą. Mowa o wrocławskim konsorcjum z liderem PFI Future SA.
Zgodnie z pierwotnymi założeniami przy ul. Wschodniej ma powstać park wodny z oceanarium i egzotyczną laguną. Zewnętrzny inwestor jako udziałowiec spółki celowej ma wnieść kapitał oraz swoją wiedzę i technologię, umożliwiając tym samym realizację zadania. W kompleksie ma się znaleźć fokarium, centrum wystawiennicze, obiekty sportowo-rekreacyjne oraz centrum kultury. Całość ma zostać okraszona hotelem z salą konferencyjną, sklepami, kinem, punktami gastronomicznymi, centrum wystawienniczym, galerią medyczną z centrum rehabilitacji i terapii oraz wielkim rollercoasterem. W oceanarium podziwiać będzie można – jeśli projekt zostanie zrealizowany – faunę i florę z okolic Karaibów. Atrakcją ma być także muzeum rumu i czekolady.
Obecnie konkurs jest w fazie drugiego etapu. Wkrótce PFI Future ma przedstawić koncepcję urbanistyczno-architektoniczną kompleksu, harmonogram rzeczowo-finansowy przedsięwzięcia oraz sporządzić koncepcję biznesową. W połowie kwietnia w magistracie ma się zebrać komisja konkursowa, która zaproponuje między innymi warunki umowy inwestycyjnej oraz spółki celowej. Później strony będą miały 120 dni na negocjowanie treści umów oraz ich podpisanie.
Nie jest tajemnicą, że nowe władze miasta są ostrożne co do przedsięwzięcia, a konkretnie sposobu jego realizacji. Chodzi głównie o pomysł na jego finansowanie. Zgodnie z założeniami w celu realizacji zadania zawiązałaby się spółka celowa, w której większościowy pakiet miałoby wrocławskie przedsiębiorstwo. Miasto wniosłoby do niej aportem teren, na którym ma powstać oceanarium. Całe zadanie może pochłonąć nawet 650 mln zł.
– Najpierw musimy zapoznać się z przygotowywaną przez inwestora dokumentacją, aby następnie zweryfikować ją z tym, czego oczekujemy. Nad tym wszystkim pochyli się powołany przez panią prezydent zespół urbanistyczno-architektoniczny i zespół ekonomiczno-prawny. Już dziś wiem, że jest cała masa elementów, które należałoby negocjować, zanim doszłoby do podpisania umowy inwestycyjnej – mówi zastępca prezydenta Kołobrzegu ds. gospodarczych Monika Foremna-Pilarska.
Warunki trwającego konkursu jasno precyzują, co negocjacjom nie może podlegać. Jest to między innymi udział w jej organach nadzorczych przedstawicieli miasta bądź powołanej przez miasto spółki komunalnej, a także podjęcie uchwały zgromadzenia wspólników o zbyciu nieruchomości wniesionej przez miasto do spółki celowej aportem. ©℗
Przemysław WEPRZĘDZ
Fot. PFI Future