– Mieszkałam na dworcu, w parku, a teraz jestem tu i jest mi dobrze – mówi 56-letnia Mariola Szymborska, jedna z bezdomnych osób, która spędza zimę w schronisku przy ul. Zamkniętej w Szczecinie. Takich ludzi jak ona, bez dachu nad głową, szukających ciepłego kąta, uciekających przed mrozem, jest tu ponad 140. Osamotnieni, schorowani, wyniszczeni przez nałogi. Do przytuliska przychodzą sami, czasem są dowożeni przez straż miejską i policję, coraz częściej przez własną rodzinę.
CAŁY ARTYKUŁ DOSTĘPNY W CYFROWYM WYDANIU "KURIERA SZCZECIŃSKIEGO" Z 12 STYCZNIA 2017 ROKU: http://www.24kurier.pl/cyfrowy
Fot. Anna Gniazdowska