Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Przewoźnicy przypominają w Szczecinie o swoich problemach

Data publikacji: 01 lipca 2020 r. 15:03
Ostatnia aktualizacja: 02 lipca 2020 r. 08:58
Przewoźnicy przypominają w Szczecinie o swoich problemach
 

W środę przez ulice Szczecina - a także przez ulice kilku innych dużych polskich miast - przejechała zorganizowana grupa autokarów. W ten sposób przedstawiciele branży transportowej chcieli przypomnieć o swoich problemach finansowych wywołanych pandemią koronawirusa. Według nich pomoc, jaką zaoferował rząd, jest niewystarczająca. 

- Od początku koronawirusa zdecydowana większość branży transportowej nie ma przychodów, bo nie ma żadnych wyjazdów - powiedział reprezentujący biznes turystyczny Zbigniew Głąbiński -Pierwsze regulacje dotyczące pomocy państwa w zasadzie skończyły się w czerwcu, a my płacimy miesięcznie za każdy autobus po kilkanaście tysięcy miesięcznie opłat leasingowych. Pierwszy postulat: chcemy, aby państwo pomogło nam w tych opłatach. Drugi postulat: chcemy, aby do końca roku firmy transportowe zostały zwolnione z ZUS-u. Nasze straty miesięcznie są rzędu 50 tysięcy złotych - za same 3, 4 autobusy w leasingui. Teraz nie mamy żadnych zleceń. Wszystkie branże zostały już odmrożone. My nie.

Na postulaty branży transportowej rząd zareagował w maju. To wtedy Agencja Rozwoju Przemysłu uruchomiła stronę, przez którą przedsiębiorcy mogą składać wnioski w ramach dwóch instrumentów - leasingowego i pożyczkowego. Dzięki temu pierwszemu rozwiązaniu firmy transportowe miały uzyskać refinansowanie posiadanych leasingów, okres finansowania ma trwać
nawet do 6 lat. Z kolei pożyczki obrotowe, tak zapowiedziała minister rozwoju Jawiga Emilewicz, miały pozwolić na pokrycie kosztów wynagrodzenia w firmach nawet do dwóch lat.

- Te mechanizmy pomogły na krótko - ocenił Głąbiński. - Teraz chodzi o prostą sprawę: żebyśmy chociaż nie musieli płacić ZUS-u.  W czarnym scenariuszu nawet 80 % firm z regionu może nie przetrwać.

W czwartek ma dojść do spotkania przedstawicieli branży z minister Emilewicz.©℗

(as)

Fot. Ryszard Pakieser

Na zdjęciach: Branża transportowa zwraca się do rządu o pomoc.

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

gh
2020-07-02 08:31:05
"Chcemy żeby państwo zapłaciło, dało, sfinansowało etc" Przypominam wszystkim - państwo NIE MA swoich pieniędzy. Rozdaje to co ZABIERZE obywatelom - z dużą marżą dla swoich agend "za obsługę". Więc wszyscy protestujący, żądający może by zmienili swoje wypowiedzi z DAJ na POŻYCZ. Mając dorosłe dzieci, pracując w firmie, która kosztem ograniczeń utrzymała zatrudnienie i pobory nie łapię się na 300+, 500+, bon turystyczny+, zasiłek COVID+, trzynasta emerytura+. 14 emerytura+ - a za wszystko płacę (również za ludzi wsadzanych do więzienia za byle co - choć wystarczyłoby ograniczenie wolności, grzywna i prace na rzecz społeczeństwa).
Jan
2020-07-02 03:20:54
.... I tyle samo autokarow aby tych ludzi przywiesc z pracy.
Jan
2020-07-02 03:19:49
Turystyka padla, ale przewozy pracownicze, powinny uzupelnic tą luke, w autobusie moze byc tylko 50% miejsc zajetych. Czyli dwa razy wiecej autobusow potrzeba aby ludzi do pracy zawiesc.
Waldazir
2020-07-01 19:29:54
Niby nie mają przychodów, a na paliwo żeby jeździć po mieście 50 km/h to mają
krótko
2020-07-01 17:11:09
Rząd PiS oraz Duda mają gdzieś polskich przedsiębiorców. Będziemy o tym pamiętać 12 lipca.
tt
2020-07-01 16:45:58
zawsze jest szansa w wyborach.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA