Gmina Łobez co roku wydaje kilkadziesiąt tys. złotych za usługi związane z opieką nad bezdomnymi psami. Większość z nich to psy spoza terenu gminy, pozostawione przez turystów w drodze nad morze. Za wyłapywanie, opiekę weterynaryjną i przewóz do schroniska w Choszcznie słono płacą podatnicy.
Nie wszystkie bezdomne psy, w tym także te wyrzucane z samochodów przez turystów, trafiają do schroniska. Gmina Łobez najpierw stara się na miejscu znaleźć dla zagubionych lub wyrzuconych czworonogów nowych opiekunów. Dopiero, kiedy próby adopcji okażą się nieskuteczne, stosowana jest standardowa procedura; psy są wyłapywane, badane przez lekarza weterynarii i przewożone do schroniska.
– W 2017 roku gmina wysłała 12 zapytań ofertowych do różnych schronisk – powiedziała Monika Jarzębska, inspektor w wydziale infrastruktury komunalnej i ochrony środowiska w Urzędzie Miasta w Łobzie. – W efekcie wpłynęły dwie oferty, z których jedna ze schroniska spoza naszego regionu nie spełniała postawionych przez gminę warunków.
W takiej sytuacji wybrano ofertę schroniska w Choszcznie. Tania nie była, bo – jak się okazało – za komplet usług związanych z opieką nad jednym bezdomnym czworonogiem, czyli za złapanie, odbiór i pobyt w schronisku, gmina musi płacić ponad 3200 złotych jednorazowej opłaty. A to nie wszystkie koszty. ©℗
Cały artykuł w „Kurierze Szczecińskim”, e-wydaniu i wydaniu cyfrowym z 18 stycznia 2018 r.
(r.c.)
Na zdjęciu: Psy porzucane są w Łobzie niejednokrotnie przez turystów jadących nad morze. Trafiają do schroniska w Choszcznie.
Fot. Elżbieta Lipińska