Zakończył się drugi etap prac modernizacyjnych budynków Kliniki Psychiatrii Szpitala Klinicznego nr 1 w Szczecinie. Pacjenci zyskali komfortowe warunki leczenia (nowoczesne sale szpitalne, izbę przyjęć i całe zaplecze sanitarne), a personel kliniki lepsze warunki pracy.
Od razu rusza też trzeci etap modernizacji – a w nim m.in. poprawa warunków do terapii dziennej.
Modernizacja budynków kliniki przy ul. Broniewskiego w Szczecinie ma w całości kosztować niemal 15,4 mln złotych. Środki te przeznaczone zostały na termomodernizację i modernizację budynków CD i AB oraz rozbiórkę i budowę nowego łącznika. Inwestycja pozwoliła też utworzyć i wyposażyć psychiatryczną izbę przyjęć.
Koszty modernizacji i wyposażenia, ujęte w drugim (zakończonym właśnie) etapie, wyniosły ponad 6,3 mln zł. Szpital otrzymał środki finansowe, w formie dotacji, w wysokości 5,4 mln zł z Ministerstwa Zdrowia oraz 260 tys. zł z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Szczecinie. Pozostała część pochodziła z budżetu szpitala.
Od lutego pacjenci przyjmowani są już w nowej izbie przyjęć oraz leczeni w wyremontowanych i doposażonych pomieszczeniach pawilonu CD.
– Nasi pacjenci mogą w końcu leczyć się tutaj w godnych warunkach – mówi prof. Jerzy Samochowiec, kierownik Katedry i Kliniki Psychiatrii PUM. – A w kryzysach psychicznych jest bardzo ważne, żeby to otoczenie było przyjazne. Poprawi się też jakość dydaktyki. Bo nawet jeśli studenci są bardzo zainteresowani zajęciami, ale przerażeni otoczeniem, to trudno ich zachęcić, żeby zostawali psychiatrami, psychologami, pielęgniarkami psychiatrycznymi. Na szczęście coraz więcej osób dostrzega, jak ważna jest promocja zdrowia psychicznego. A te nowe mury będą też świadczyły o tym, że to ta dziedzina medycyny, która jest równie ważna jak kardiologia, kardiochirurgia czy okulistyka. Efektem tego będzie także to, że ludzie nie będą się wstydzili szukać pomocy u psychiatry.
Przed placówką trzeci etap prac związanych z przebudową i remontem pomieszczeń budynku głównego kliniki. Etap ten już rusza i ma się zakończyć do września 2018 roku.
– Etap trzeci jest bardzo ważny, bo w nim powstają oddziały dzienne – tłumaczy profesor. – Na takie oddziały trafiają pacjenci po kryzysach, którzy po leczeniu w oddziale szpitalnym mogą się rehabilitować. To taki konieczny etap – jak po złamaniu ćwiczenie mięśni. Chcemy tę część rozwinąć w kierunku dwóch oddziałów terapeutycznych dla osób starszych i młodszych. To jest bardzo istotny podział, bo młodzież ma zupełnie inne problemy niż osoby w wieku 40-50 lat. I oczywiście ważne jest także ambulatorium, bo efektywniej można wydać pieniądze, lecząc pacjenta w warunkach domowych, ambulatoryjnych, niż kładąc go na całodobowy oddział.
Agnieszka SPIRYDOWICZ
Fot. Ryszard PAKIESER