Ratownicza „Solidarność" wyrzuca ministrowi zdrowia opieszałość i wyrachowanie w sprawach dotyczących wyrównywania dysproporcji płacowych w ratownictwie medycznym. Zapowiada udział w pikiecie 19 lipca pod Sejmem, grozi strajkiem ratowników. I podbija żądania dotyczące podwyżek płac dla reprezentowanej przez nią grupy pracowniczej. Domaga się także ustąpienia ministra ze stanowiska.
Ratownicy protestują już od wielu tygodni. Do tej pory nie osiągnęli porozumienia z resortem zdrowia.
Krajowa Sekcja Pogotowia Ratunkowego i Ratownictwa Medycznego NSZZ „Solidarność" w poniedziałek (10 lipca) wystosowała list otwarty do ministra zdrowia Konstantego Radziwiłła. Zwraca w nim uwagę, że 30 czerwca upłynął termin wyznaczony na kontynuowanie rozmów przedstawicieli resortów zdrowia i finansów z reprezentacją środowiska państwowego ratownictwa medycznego. Miały dotyczyć zgłoszonych przez związkowców postulatów - głównie podwyżki płac.
Związkowcy dodają, że ich dotychczasowe propozycje, dotyczące tzw. dodatków 4 razy po 400 złotych, są już nieaktualne. Teraz żądają m.in. wypłacenia dodatku od 1 lipca 2017 r. po 800 złotych miesięcznie na osobę, od 1 września 2017 r. kolejnych 400 zł miesięcznie na osobę i wypłacenia ostatniej transzy dodatku po 400 zł w tym samym czasie co pielęgniarkom. A także ustąpienia ze stanowiska ministra zdrowia, „w związku z faktem, że większość problemów ochrony zdrowia po prostu Pana przerasta" - napisali związkowcy.
- Jednocześnie zawiadamiamy, że nieuwzględnienie postulatów spowoduje przerodzenie się naszego protestu w akcję strajkową - dodają.
„Solidarność" zapowiada też czynny udział w pikiecie przedstawicieli zawodów medycznych pod Sejmem 19 lipca 2017 r.
- Proszę przyjąć do wiadomości, że jednym z pańskich osiągnięć jest fakt, że NSZZ „Solidarność" właśnie wychodzi na ulicę - czytamy także w liście.
(sag)
Na zdjęciu: Ratownicy protestują już od wielu tygodni.
Fot. Robert Stachnik