Piątek, 22 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Ratownicy wzywani bez powodu. Zwłaszcza w gorące dni

Data publikacji: 08 czerwca 2019 r. 18:53
Ostatnia aktualizacja: 04 listopada 2020 r. 22:46
Ratownicy wzywani bez powodu. Zwłaszcza w gorące dni
 

Od poprzedniej niedzieli (2 czerwca) dyspozytorzy pogotowia ratunkowego i ratownicy medyczni mają więcej pracy. To przez upały. Niestety w wielu przypadkach wezwania okazują się niezasadne. Mieszkańcy proszą o pilny przyjazd karetki, nie sprawdzając nawet czy osoba, do której wzywają pomoc, rzeczywiście jej potrzebuje.

Dyspozytorzy Wojewódzkiej Stacji Pogotowia Ratunkowego (przyjmujący zgłoszenia w obu dyspozytorniach – w Szczecinie i Kołobrzegu), odkąd na zewnątrz zrobiło się gorąco, otrzymują więcej zgłoszeń dotyczących zasłabnięć, zawrotów głowy, omdleń i wahań ciśnienia. Średnio w ciągu doby odbierają około 800 telefonów ze zgłoszeniami z całego województwa. Od niedzieli tych zgłoszeń jest o blisko 100 więcej.

Niestety wraz z nadejściem upałów zwiększyła się też liczba niezasadnych wezwań.

Przykład. Niedzielne (2 czerwca) popołudnie w Szczecinie. Na pogotowie dzwoni osoba, która mówi, że w al. Powstańców Wielkopolskich, pod blokiem, leży mężczyzna. Osoba wzywająca nie chciała podejść do poszkodowanego i sprawdzić jego stanu. Na miejscu okazało się, że mężczyzna nie jest ranny, nic mu nie dolega, nie potrzebuje pomocy medycznej, był pod wpływem alkoholu.

Podobnych telefonów w ten weekend dyspozytorzy odebrali dużo więcej. Rzeczniczka wymienia przypadki także ze Sławna, Polic, Świnoujścia. W Policach wezwanie dotyczyło mężczyzny, który leżał na ławce przy ul. Wyszyńskiego. Osoba wzywająca nie wiedziała, co mu dolega. Na miejscu ratownicy medyczni zastali mężczyznę w stanie stabilnym, który nie wyraził zgody na wykonanie badań.

- Wiele osób dzwoniło (i wciąż dzwoni) pod numer 999 z informacją o tym, że widzi osobę leżącą na trawniku lub przy drodze i prosi o natychmiastowe wysłanie na miejsce karetki - informuje Paulina Targaszewska, rzeczniczka WSPR w Szczecinie. - Kiedy jednak dyspozytor prosił, aby najpierw podeszli do wskazanej osoby, sprawdzili czy oddycha, czy jest przytomna, czy coś jej dolega, zgłaszający odmawiali. Tłumaczyli się tym, że widzieli taką osobę z jadącego tramwaju, kiedy prowadzili samochód bądź też widzą leżącą osobę z okna mieszkania i nie wyjdą na zewnątrz. Niestety w większości przypadków, po wysłaniu na miejsce zespołu ratownictwa medycznego, okazywało się, że „poszkodowany” tylko odpoczywa, opala się, nie chce pomocy, jest pod wpływem alkoholu lub też oddalił się z miejsca wezwania.

Dlatego też apelujemy do mieszkańców, aby zanim zadzwonią po pogotowie upewnili się, czy  osoba do której wzywają zespół ratownictwa medycznego na pewno potrzebuje pomocy. Sprawdźmy czy taka osoba oddycha, czy reaguje na nasze pytania, czy jest ranna. Jeśli tego nie zrobimy, możemy doprowadzić do niebezpiecznej sytuacji, w której wszystkie zespoły ratownictwa medycznego będą zajęte takimi niezasadnymi wezwaniami, a osoba naprawdę potrzebująca pomocy będzie musiała na nią czekać.

(a)

Fot. Mirosław Winconek (arch.)

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Wciskanie kitu
2019-06-09 23:26:25
Nie do mnie należy badanie leżącego na ulicy. Telefon na pogotowie jest równoznaczny z udzieleniem pomocy. Dyspozytor o tym nie wie?
Belg
2019-06-09 15:51:54
A kiedy osobiście zawieziemy kogoś, kto źle się poczuł do szpitala, nie zostanie przebadany, bo nie przywiozła go karetka.
Irka
2019-06-08 22:30:16
A co to za wrażliwość, jak nawet czasu szkoda na zwykłe podejście i próbę nawiązania kontaktu z osobą, która być może tylko wypoczywa na trawie lub ławce? Przecież jak pogotowie będzie jeździło do każdego wypoczywającego, to zabraknie go tam, gdzie naprawdę jest potrzebne.
Irek
2019-06-08 21:09:35
Ten artykuł pogłebia znieczulice!!! Na wszystko w kraju jest a na pomoc nie ma! Nie każdy z nas potrafi ocenić co się zadziało drugiemu człowiekowi ! Czy pismak ma świadomość że buduje znieczulice... więcej interwencji = wieksze nakłady na pogotowie "plus" edukację czas pomyśleć i zredukować NIEPOTRZEBNE GODZINY LEKCYJNE NA RZECZ SZKOLENIA DZIECI W KIERUNKU 1 szej POMOCY.. "Dobry Jezu"...
Obserwator
2019-06-08 19:26:33
Lepiej nie wzywać. A jak coś się autentycznie stanie skwitować słowem: znieczulica.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA