Ma powody do radości pani Grażyna Witkowska z Łobza. Na działce wyrosły jej rekordowe dynie – aż jedenaście. Cztery z nich są tak duże, że trzeba kilku atletów, by je podnieść do góry.
Pani Grażyna od zawsze lubi pracę na przydomowej działce, tuż nad Regą.
– Jestem wtedy daleko od plotek i polityki. Zebrane plony, zdrowe i bez chemii, od wiosny do jesieni trafiają do domowej kuchni i tym samym z koszyczkiem do miasta nie muszę chodzić – mówi G. Witkowska.
W tym roku ma szczególny powód do satysfakcji. Na obrzeżu działki cieszą oko rekordowe dynie. Wyrosły na oborniku, bo sama ziemia w tym miejscu nie jest zbyt urodzajna. Największa dynia z kolekcji ma 166 cm w obwodzie i 103 cm wysokości. Ile waży? Trudno powiedzieć. Pan Wacek z sąsiedztwa twierdzi, że ponad 100 kg.
– Co z nimi zrobić? – zastanawia się pani Grażyna. – Może trochę w occie, może nalewkę… Jest tego tak dużo, że wszystkiego nie da się wykorzystać na domowe potrzeby. ©℗
Tekst i fot. (cz.b.)