Robią swoje w Szczecinie. Ich nowe miejsce na Ziemi

 

Roman jest uchodźcą politycznym z Białorusi, ale przede wszystkim jest kierowcą. Maria jest po psychologii i przyjechała z Ukrainy, a Ildus to najprawdziwszy Tatar, który wyjechał z Rosji, bo nie chciał uczestniczyć w wojnie Putina. Tatarstan, jego mała ojczyzna, ma autonomię, ale uznała się za część Federacji Rosyjskiej. Trochę z konieczności, a trochę przez przypadek postanowili swoje życie związać ze Szczecinem.

Choć mieszkają w Polsce niedługo, to wszyscy troje świetnie mówią po polsku. Roman chodził na kurs dla uchodźców z Białorusi i na początku myliła mu się „bazylika” z „bazylią”, ale dziś jego polski jest perfekcyjny. Maria i Ildus nauczyli się mówić po polsku sami. Jak to zrobili, pozostanie tajemnicą. Stało się to tak „po prostu” – dzięki rozmowom w pracy z Polakami, czytaniu gazet czy słuchaniu telewizji. 

Od początku szukali w Szczecinie swojego miejsca. Podejmowali się różnych prac, ale zawsze marzyli o swojej knajpce, bo kucharzenie to ich hobby, a dla Ildusa zawód. 

Na początku 2023 roku pomysł założenia własnego biznesu rzucił Roman. Okazja nadarzyła się wkrótce. Na jednym z portali ogłoszeniowych pojawiło się ogłoszenie o możliwości wynajmu tzw. małej gastronomii. Dogadali się co do dzierżawy i podjęli ryzyko.

Ich specjalność to burgery oraz pizza. Po piec do pieczenia pizzy pojechali aż do Gdańska, a ciasto wyrabiają sami. W kuchni rządzą Maria oraz Ildus. Roman głównie jeździ po towar i dostarcza zamówienia pod wskazany adres. Mają już nawet stałych odbiorców, a ich mała pizzeria stała się miejscem spotkań dla okolicznych studentów z osiedla akademickiego umiejscowionego w okolicach alei Piastów.      

(żuk)