Zginęło 15 osób, 42 zostały ciężko ranne, ok. 100 odniosło lżejsze obrażenia. To była chyba największa katastrofa w historii polskiej komunikacji miejskiej. Doszło do niej 7 grudnia 1967 r. w Szczecinie, na nieistniejącej już dziś ul. Wyszaka. I choć od tragedii mija równo 50 lat, wydaje się, że w świadomości szczecinian całkiem się zatarła...
Do katastrofy doszło o poranku. Tramwaj linii 6, składający się z niespełna 10-letniego wagonu silnikowego i dwóch przebudowanych poniemieckich wagonów doczepnych zmierzał w kierunku Stoczni. Składem podróżowało ok. 500 osób. Jeszcze przed wyjazdem z zajezdni motornicza zgłosiła wątpliwości co do stanu hamulców, szybka kontrola wykazała jednak, że wszystko jest w porządku.
Nie było. Dodatkowo w al. Niepodległości zerwał się łańcuch pomiędzy wagonami. Była godz. 6.35 gdy po pokonaniu kilkuset metrów tramwaj wjechał w stromą ul. Wyszaka. Już na pierwszym dwa wagony "wyskoczyły" z szyn. Pierwszy wagon przewrócił się na bok. Drugi również i sunąc bokiem po jezdni uderzył dodatkowo w latarnię, przełamując się na pół. Tylko ostatni wagon ustał na kołach i dzięki temu liczba ofiar nie była większa.
Wykolejenie się wagonów i pierwsze ofiary to jednak nie był koniec koszmaru. Na miejsce katastrofy przybył dźwig, który miał pomóc w akcji ratowniczej. Niestety, podnoszony pierwszy wagon zerwał się z lin i upadając zmiażdżył kolejnych pasażerów.
Ogólny bilans katastrofy był przerażający: 7 osób zginęło na miejscu, kolejne 8 zmarło w wyniku obrażeń. Ciężko rannych zostało 42 pasażerów, około setki odniosło lżejsze obrażenia. Efektem szczecińskiej katastrofy były zmiany w całej Polsce. Przede wszystkim zakazano łączenia tramwajów w składy trzywagonowe. Nałożono także obowiązek wyposażania wagonów w automatycznie zamykane drzwi i dodatkowe hamulce szynowe. W Szczecinie dla ruchu tramwajowego zamknięto ul. Wyszaka, a kursujące nią linie skierowano na inne trasy. W roku 1978 ul. Wyszaka zniknęła ze szczecińskiego krajobrazu. W jej miejscu powstała Trasa Zamkowa.
Dziś miejsce tragedii jest zapomniane, a wskazać je potrafią tylko nieliczni. ©℗
Tomasz Tokarzewski
Fot. encyklopedia.szczecin.pl