Artykuły żywnościowe wartości ponad 40 tysięcy złotych to świąteczna pomoc Rotary Club Szczecin dla rodzin pozostających pod opieką Fundacji Zachodniopomorskie Hospicjum dla Dzieci i Dorosłych. Imponujący jest nie tylko rozmiar tych zakupów - siedziba hospicjum była w środę dosłownie nimi wypełniona - ale także fakt, że rotarianie taką akcję robią cyklicznie, już od trzynastu lat.
Dary do hospicjum przy al. Powstańców Wielkopolskich przekazali Mirosław Moroz i Andrzej Rybkiewicz, past prezydenci Rotary Club Szczecin. Od trzynastu lat rotarianie zawsze przed świętami organizują zapasy żywności i innych artykułów dla hospicyjnych rodzin. W tym roku jednak udało się zebrać od darczyńców rekordową kwotę na ten cel.
- Zbiórkę pieniędzy rozpoczęliśmy pięć tygodni temu - mówi Mirosław Moroz. - Chciałbym podziękować wszystkim, którzy w tej akcji pomogli. Przede wszystkim rotarianom z naszego klubu, sympatykom, osobom prywatnym, wsparł nas również Rotary Club Mickiewicz z Berlina oraz szczecińskie firmy.
Te ogromne zakupy zostaną podzielone i jeszcze przed świętami trafią do odbiorców.
- Z grupy pacjentów, których mamy pod opieką, a teraz jest to ok. 180 rodzin, nasz pracownik socjalny wskazuje te domy, gdzie takie wsparcie jest potrzebne - tłumaczy Kinga Krzywicka, prezes hospicyjnej fundacji. - To często jedyna pomoc, która trafia do tych rodzin, w realny sposób przekładając się na to, jak będą wyglądać ich święta. To naprawdę duży zapas darów. Bardzo znaczący przy wydatkach, jakie wiążą się z ciężką chorobą członka rodziny.
Rotarianie mają już kolejne plany wobec hospicjum, których pomysłodawcą jest Mirosław Moroz. RC Szczecin organizuje Global Grant (we współpracy z innymi klubami z polski i zagranicy) w wysokości ok. 150 tys. zł z przeznaczeniem na zakup sprzętu medycznego - koncentratorów przenośnych tlenu,
asystorów kaszlu oraz ciśnieniomierzy. Chce to zrobić do końca rotariańskiego roku, czyli do końca czerwca 2020.
(gan)
Na zdjęciu: Rotarianie i wolontariusze fundacji przy części darów, jakie trafią przed świętami do hospicyjnych rodzin.
Fot. Anna Gniazdowska