Szczecin jest jednym z tych miast, które nie posiadają własnej uchwały krajobrazowej. Co w praktyce oznacza - jak pokazuje m.in. przykład tego "roweru reklamowego" - że zachowanie dobrej jakości przestrzeni publicznej jest nader trudne, o ile w ogóle możliwe do egzekwowania.
"Sprawa szczecińskiej uchwały krajobrazowej przypomina brazylijską telenowelę, w której co jakiś czas, główni aktorzy – prezydent i radni, grają ze sobą w ping-ponga. Prezydent uważa, że winę za brak uchwały ponoszą radni. Ci z kolei, że prezydent, bo przygotował bubel prawny. I tak co jakiś czas odbijają między sobą piłeczkę, a chaos reklamowy w naszym mieście ma się w najlepsze" - pisze Igor Podeszwik we właśnie przygotowanej petycji do Rady Miasta Szczecina, wzywającej szczeciński samorząd do podjęcia tzw. uchwały intencyjnej, która zobowiązałaby Prezydenta Szczecina zarówno do przygotowania projektu uchwały krajobrazowej, jak również do rozpoczęcie prac nad projektem uchwały o opłacie reklamowej - narzędzia służącego skutecznej egzekucji zasad kształtowania przestrzeni publicznej.
(an)