Skory do zabawy, a spacery i biegi to jego żywioł. Energiczny psiak, w jakim drzemie krew pasterska. Wymarzony przyjaciel dla aktywnej rodziny. Jednak nie dla każdej, skoro rudy Jeffrey znów wrócił do schroniska.
Po raz pierwszy trafił za kraty w połowie lipca br. Wcześniej błąkał się w rejonie lasów Kijewa. Wszystko wskazuje na to, że na ulicę trafił na początku lata. Gdy pan jego życia i śmierci uznał, że Jeffrey przeszkadza mu w realizacji wakacyjnych wojaży.
- Dowieziony przez pogotowie interwencyjne z ul. Gwarnej. Jako bezpański - wspominają pracownicy schroniska. - Trafił więc na kwarantannę, bo... taki słodziak, więc się wydawało, że szybko zgłosi się po niego zagubiony opiekun. Ale nic takiego się nie stało, niestety. Dlatego został przygotowany do adopcji, poddany zabiegowi kastracji, a po zagojeniu rany przekazany nowym opiekunom.
Czekali na Jeffrey'a, bo to bardzo obiecujący psiak. Młody, pogodny z natury, chętny do zabawy i do nauki. Typ kipiącego energią wulkanu. Ale wystarczy nad nim popracować, ułożyć, by stał się wspaniałym i oddanym człowieka przyjacielem.
Niestety, nowym opiekunom Jeffrey'a cierpliwości zabrakło. Po 9 dniach go zwrócili.
- Trafił do naszego schroniska ponownie, bo się okazało, że drzemie w nim krew pasterska, a jego nowa "rodzina"... Powiedzmy, że oczekiwała psa w innym typie - opowiadają pracownicy schroniska. - Twierdzili, że zabrakło nici porozumienia między nim a małymi dziećmi. Choć naszym zdaniem, pewnie problemem była nieokiełznana energia Jeffrey'a.
Stąd wniosek, że nie każda rodzina będzie dla Jeffrey'a odpowiednią. Potrzeba mu odpowiedzialnych, cierpliwych i aktywnie spędzających czas opiekunów. Bo on typem kanapowca nie jest. Za to uwielbia towarzystwo oraz zabawę.
Kto chciałby Jeffrey’a (843/16) przygarnąć, przed nim otworzyć dom i serce, jest proszony o kontakt: szczecińskie Schronisko dla Bezdomnych Zwierząt - tel. +48 91 487-02-81.
* * *
Na naszych łamach prowadzimy cykl pt. „Weź mnie KURIEREM do domu". Jest poświęcony schroniskowym zwierzakom. Znajdziecie w nim Państwo oferty adopcyjne tych, co za kratami przytuliska siedzą nie za własne winy. Z utęsknieniem czekając na swojego człowieka: niestety, czasem bezskutecznie, nawet latami. ©℗
(an)
Fot. ZUK/Schronisko