Nowogardzianie już nie powinni się wstydzić, kiedy przychodzą z gośćmi na peron stacji PKP w Nowogardzie. Chociaż można narzekać na różne rzeczy (np. obskurne wnętrze poczekalni), PKP stanęło na wysokości zadania i stacja wygląda w porównaniu do lat ubiegłych przyzwoicie. Gorzej z terenem wokół niej.
Niesamowity brud, zdewastowane zabudowania, które straszą mieszkańców i podróżnych, to rzeczywistość, jaką widzą wjeżdżający do Nowogardu. W sprawie przebudowy ul. Dworcowej i 700-lecia było mnóstwo pytań ze strony mieszkańców. Inwestycja już się zakończyła, a jej całkowity koszt to 4,3 mln zł, z czego zdecydowaną większość pokryła dotacja z programu Polski Ład. Były podziękowania, bukiety kwiatów dla polityków odwiedzających Nowogard, lecz nikt nie spojrzał, że oprócz odremontowanego łącznika Dworcowa – 700-lecia, stacji PKP, są jeszcze obskurne budynki, które sąsiadują z inwestycją.
– To wielki wstyd dla Nowogardu, że nikt nie zajmuje się terenem obok stacji PKP prawie w centrum miasta – oburza się pani Grażyna, mieszkanka Nowogardu. – Tu wjeżdżają i odjeżdżają pociągi do Kołobrzegu, Szczecina, a nawet Wrocławia w okresie wakacji. Próbowałam się dowiedzieć, ale kiedyś porobili na kolei tyle spółek, że nie wiadomo, kto jest za ład na tej stacji odpowiedzialny. Przesiadują tu bezdomni, piją alkohol, a butelki, pety, wszelkie nieczystości rzucają, gdzie popadnie. Starsi nowogardzianie pamiętają, że kiedyś tutaj było zupełnie inaczej. Teren przy stacji PKP był zadbany i schludny. Podróżni czuli się w tym miejscu bezpiecznie, teraz może być różnie. W tej chwili nikogo ten teren nie obchodzi, a po zmroku strach tu chodzić, szczególnie osobom w podeszłym wieku. ©℗
Tekst i fot. Jarosław BZOWY