Jeżeli chce ktoś ujrzeć najbardziej pomalowaną jednostkę pływającą w naszym regionie, to powinien zawitać do nadmorskiego Dźwirzyna. Tam cumuje pogłębiarka „Omułek”. Ale jest tylko malowana, a nie pogłębia toru wyjściowego w morze – uważają rybacy.
– Mój kuter ma 90 cm zanurzenia, a tor wodny jest płytszy o 40 cm. Jak ma wypłynąć w morze? Silnik nie pokona mielizny, gdyż jest ryzyko, że zassie piach i trzeba będzie go remontować. Ciągniemy kutry na linach, odpychamy się kijami jak gondolierzy w Wenecji – mówi Ryszard Borusewicz, rybak z 46-letnim stażem.
Rybacy płacą za prawo do cumowania w porcie kilka tys. zł rocznie. Anna Gliniecka-Woś z Urzędu Morskiego w Słupsku poinformowała „Kurier”, że „Pogłębiarka wykonuje swoje prace zgodnie z przeznaczeniem, pogłębia tor wodny do główek portu w Dźwirzynie. Nie może jednak wyjść w morze, ponieważ nie jest do tego przystosowana, nie posiada bowiem własnego napędu”.
– Panie, pogłębiarka stoi na brzegu i nie pogłębia toru. Jak przyjechała telewizja, to Urząd Morski ściągnął dla picu koparkę, która niby pogłębiała tor. Telewizja odjechała, a tor nie jest już pogłębiany – mówią rybacy. ©℗
Tekst i fot. Mirosław Kwiatkowski
Więcej w piątkowym „Kurierze Szczecińskim” i e-wydaniu z 1 lipca 2016 roku