Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Ryby śnięte (nie)naturalnie

Data publikacji: 25 grudnia 2018 r. 22:27
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 12:28
Ryby śnięte (nie)naturalnie
 

Martwe ryby w Syrenich Stawach to fakt. Jaki był powód ich śnięcia? Lokalni ekolodzy obawiali się, że to pochodna uwolnienia toksyn z osadów dennych dwóch retencyjnych zbiorników leśnych, ostatnio – niejako po sąsiedzku – poddanych bagrowaniu. Urzędnicy miasta zaprzeczają tej wersji.

Jak już informowaliśmy, dziesiątki śniętych ryb pojawiły się w jednym z Syrenich Stawów, położonym najbliżej bagrowanych zbiorników leśnych przy ul. Międzyparkowej. Szczecińscy ekolodzy nie widzieli w tym przypadku, lecz „związek z ruszeniem osadów dennych i uwolnieniem zawartych w nich toksyn” – jak twierdził m.in. Wojciech Bryłka ze Stowarzyszenia „Pamiętajmy o ogrodach”.

O powód śnięcia ryb w Syrenich Stawach zapytaliśmy urzędników miasta. Oto odpowiedź przekazana przez Andrzeja Kusa, rzecznika prasowego miasta ds. gospodarki komunalnej i ochrony środowiska:

„Sytuacja nie miała nic wspólnego z zakończoną inwestycją, ani z żadnymi toksynami. W celu jej wyjaśnienia Zakład Usług Komunalnych już dwa tygodnie temu zgłosił sprawę wojewódzkiemu inspektorowi ochrony środowiska oraz powiatowemu lekarzowi weterynarii. Przedstawiciele tych instytucji pobrali próbki wody. Ostatecznie ustalono, że mieliśmy do czynienia z przyduchą, czyli niedotlenieniem wody. To jest jedyny powód, który potwierdziły badania”.

Otwarte pozostaje pytanie, dlaczego martwych ryb nie usunięto z Syrenich Stawów, choć one – przynajmniej tytularnie – od października br. pełnią funkcję miejskiego centrum ochrony bioróżnorodności w Parku Leśnym Las Arkoński. Właśnie z tego powodu miejsce pretendujące do grona jednego z najbardziej urokliwych w Szczecinie teraz napawa przygnębieniem. Na co zwrócili uwagę nie tylko Czytelnicy „Kuriera”, ale również aktywiści Społecznej Straży Ochrony Zieleni Szczecina.

* * *

Usuwanie osadów dennych z dwóch leśnych zbiorników retencyjnych przy ul. Międzyparkowej – z użyciem ciężkiego sprzętu – były wykonywane na zlecenie Zakładu Usług Komunalnych. Martwe ryby w najbliżej nich położonym Syrenim Stawie to efekt… niedotlenienia wody w miejscu, które – przypomnijmy – od października 2018 r. pełni rolę miejskiego „centrum ochrony bioróżnorodności”: inwestycja współfinansowana z funduszy europejskich kosztowała ok. 8 mln zł.

(an)

Fot. Dariusz Gorajski 

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Jazon
2018-12-26 11:02:54
"lokalni ekolodzy" = lokalni kretyni.
mm
2018-12-26 01:46:11
bo te ryby to miała być rezerwa na wigilię ale coś widocznie nie wyszło.
lewactwo w akcji
2018-12-25 23:09:31
Martwe ryby mogli by usunąć ze stawu AKTYWIŚCI samozwańczej Straży Ochrony Zieleni Szczecina i tym samym udowodnić, że są AKTYWNI w czymś więcej niż mieleniu ozorem, no chyba że wzorem lasów, na których się bardziej "znają" (sądząc po nazwie) uważają, że ryba ma gnić w wodzie jak drewno w lesie zwiększając tym "bioróżnorodność". Na marginesie dodam, że wydanie 8 mln na centrum (?) bioróżnorodności w mieście, w którym kilkadziesiąt procent mieszkań komunalnych nie ma ubikacji uważam za odlot.
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA