Poniedziałek, 25 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Sąd nie ma dowodów. Oskarżone uniewinnione!

Data publikacji: 11 maja 2018 r. 20:12
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 12:10
Sąd nie ma dowodów. Oskarżone uniewinnione!
Fot. Robert Wojciechowski  

Oskarżone o nakłonienie emerytki do wzięcia czterech pożyczek w szczecińskich bankach – sięgających w sumie 78 tys. zł – zostały uniewinnione przez Sąd Rejonowy Szczecin Centrum. Zdaniem przewodniczącej składu, nie ma dowodów, które by sugerowały, że panie namawiały pokrzywdzoną do zaciągania kredytów.

Nie oznacza to jednak, że nie mogły tego zrobić – ewentualna taka działalność obu pań nie jest jednak w żaden sposób potwierdzona i udowodniona. A to sprawia, że nie można ich uznać za winne.

– Z moralnego punktu widzenia obie oskarżone powinny być skazane – stwierdziła sędzia Agnieszka Bręczewska-Sowa. – Jednak zebrany w toku postępowania materiał dowodowy nie pozwala na przypisanie im popełnienia przestępstwa.

Ale wciąż istnieją zastrzeżenia do obu oskarżonych. Kobiety mogły (powinny?) zareagować, gdy starsza pani decydowała się na zaciągnięcie kolejnej pożyczki. To wtedy był najlepszy moment, by opiekunka (pierwsza z oskarżonych) zaalarmowała rodzinę podopiecznej, a właścicielka znanego centrum finansowego (druga oskarżona) przeprowadziła wywiad z klientką.

Nie miały jednak takiego obowiązku. Z punktu widzenia prawa nie popełniły więc nic złego. Przesłuchani w tej sprawie świadkowie, np. pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Szczecinie, zgodnie podkreślali, że opiekunka osoby nieubezwłasnowolnionej ma wręcz obowiązek zaprowadzić swoją podopieczną we wskazane przez nią miejsce, również do banku. Nie może też zabronić tej osobie zawierania umów. A czy w tej konkretnej sprawie doszło do nakłonienia do ich zawarcia? Tego nie można w żaden sposób udowodnić.

Przypomnijmy, że Annie S. i Ewie M. prokurator zarzucił wykorzystanie nieporadności emerytki i nakłonienie jej do zawarcia umów kredytowych, przy okazji wprowadzając w błąd pracowników banków co do możliwości spłaty pożyczki przez kredytobiorcę. Oskarżyciel uważał bowiem, że pokrzywdzona nie zdawała sobie sprawy z obowiązku regulowania zobowiązań. Sprawa znalazła finał w sądzie, kiedy siostra pokrzywdzonej (emerytowanej profesor jednej ze szczecińskich wyższych uczelni) zauważyła dług na jej koncie. Dziś kobieta jest zadłużona na prawie 130 tys. zł. Dodajmy, że oskarżone panie nigdy nie przyznały się do popełnienia zarzucanych im przestępstw. Zapewniały, że kredytobiorca była kobietą w pełni władz umysłowych, tzn. wiedziała, co robi, składając swój podpis na dokumentach o pożyczkę.

Leszek Wójcik

Fot. Robert Wojciechowski

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

Artur Maludy
2018-10-05 19:38:36
Gdyby oskarżycielem był Prokurator Regionalny Artur Maludy członek grupy rządzącej to obie panie dostałyby co najmniej dożywocie.
Czyt
2018-05-12 11:03:15
Panie Leszku Pana tekst jest skandaliczny."Nie oznacza to jednak, że nie mogły tego zrobić" – to niegodne starego sądowego dziennikarza
dobre
2018-05-12 09:33:34
"– Z moralnego punktu widzenia obie oskarżone powinny być skazane – stwierdziła sędzia Agnieszka Bręczewska-Sowa."
czy sad zdobyl potrzebne dowody czy nie?
2018-05-12 07:46:24
No i co sie stalo z pieniedzmi? Na co wydano? Czy sad wykazal sie aktywnoscia i przeprowadzil badanie - zdobyl dowody? Bez tego wyrok jest malo wiarygodny czy moze nawet blędny.Pieniadze mogly wziasc wspomniane panie lub emerytka lub ktos inny? Sad ponadto kieruje sie swoboda oceny dowodow czyli krotko mowiac moze wszystko Jezeli tak jest to trzeba napisac skarge do ministerstwa speawiedliwosci
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA