- Uważam, że radni Szczecina powinni zmierzyć się z tematem in vitro - mówi Łukasz Tyszler (PO), przewodniczący Rady Miasta w Szczecinie. Jedna uchwała w tej sprawie była już przyjęta, ale jest „martwa”, projekt kolejnej złożyła Nowoczesna.
Po tym jak minister zdrowia nie przedłużył rządowego programu leczenia niepłodności metodą in vitro, Nowoczesna wraca do pomysłu współfinansowania procedury środkami samorządowymi. Poseł Piotr Misiło przedstawił projekt uchwały, który zakłada, że para, która stara się o dziecko (przy wykorzystaniu tej metody) będzie mogła otrzymać z budżetu Szczecina 5 tys. zł. Roczny koszt programu, który jest rozpisany na lata 2017-2019, ma wynieść 1 mln 200 tys. zł. Za tę kwotę można pomóc 240 parom. Projekt lansowany przez Nowoczesną trafił już do przewodniczącego Rady Miasta.
- Jak każdy inny projekt obywatelski wprowadzę go najszybciej, jak tylko będę mógł, na obrady sesji Rady Miasta - zapowiada Łukasz Tyszler. - Teraz projekt jest sprawdzany od strony prawnej. Chcę też, by zajęli się nim także radni z komisji zdrowia.
Politycy PO przypominają, że radni miasta w przeszłości zajmowali się już tematem in vitro.
A jak na tę sprawę patrzy magistrat?
- Program, o którym mówią politycy PO, nie ma autora i to nie zostało uzupełnione. Do kogo więc miałaby się zwrócić Agencja Oceny Technologii Medycznych, gdyby miała pytania? - zaznacza Łukasz Kolasa, rzecznik prezydenta. I podkreśla, że uchwała była czasowa i wygasła 31 lipca br.
poseł Arkadiusz Marchewka z PO obawia się jednak, że prezydent Krzystek i PiS będą „torpedować” temat in vitro w Szczecinie. ©℗
Więcej w magazynowym Kurierze Szczecińskim i e-wydaniu z 26 sierpnia 2016 r.
(masz)
Fot. R.WOJCIECHOWSKI (arch.)