– Obie dziewczyny przytłacza schroniskowe życie, ale na szczęście mają siebie i nawzajem się pocieszają w tych trudnych chwilach – mówią ich opiekunowie.
Kaja (257/19) i Kama (258/19) trafiły do Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w drugiej połowie kwietnia i od samego początku było widać, jak wielka łączy je więź. Zawsze razem – spały, jadły, bawiły się, tęsknie wyglądając zza krat, aż przyjdzie po nich opiekun.
– Jak to w rodzeństwie bywa, każda ma swój charakter – powiadają ich schroniskowi opiekunowie.
Kama (z lekko brązowym pyszczkiem) jest z początku trochę zdystansowana do ludzi. Woli obszczekać, pokazać, że ona tu rządzi. Ale po chwili z zaciekawieniem podchodzi do człowieka.
Kaja (ciemny pyszczek) jest jedną wielką przytulanką. Kocha człowieka, uwielbia wszelkiego rodzaju głaski. Nie odstępowałaby go na krok. To ona dodaje odwagi Kamie i pokazuje, że nie taki człowiek straszny.
– W stadzie innych psów są bardzo spokojne, nie zaczepiają. Nie nawiązują bliższych relacji z kolegami, wolą swoje towarzystwo – opisują charaktery obu dam ich opiekunowie.
Do tego wspaniałego siostrzanego duetu brakuje jedynie kochającego opiekuna. Kogoś, kto przygarnie 6-letnie „dziewczyny” i nigdy już ich nie porzuci, nie zawiedzie.
– Kaja i Kama są małe i na pewno na kanapie nie zajmą dużo miejsca. Kto otworzy dla dziewczyn swoje serce i dom? Adopcja jedynie w duopaku! – zaznaczają schroniskowi opiekunowie.
Kto chciałby ich świat odmienić na już, na zawsze i na dobre – przyjąć do rodziny – jest proszony o kontakt ze szczecińskim Schroniskiem dla Bezdomnych Zwierząt: al. Wojska Polskiego 247, tel. +48 91 487 02 81, e-mail: schronisko@schronisko.szczecin.pl.
Placówka jest czynna codziennie, również w soboty i niedziele (oprócz świąt), w godzinach 9-16. Adopcje odbywają się od g. 8.30 do 15.30. Uwaga: na nowe domy – oprócz dwóch sióstr – czeka jeszcze blisko setka bezdomnych psiaków i kociaków.
* * *
Na naszych łamach prowadzimy cykl pt. „Weź mnie KURIEREM do domu”. Jest poświęcony schroniskowym zwierzakom. Znajdą w nim Państwo oferty adopcyjne tych, co za kratami przytuliska siedzą nie za własne winy, z utęsknieniem czekając na swojego człowieka: niestety, czasem bezskutecznie, nawet latami.
(isz)
Fot. Schronisko/Wolontariat
