Przystanki autobusowe i tramwajowe w Szczecinie są miejskie. Zawiaduje nimi Zarząd Dróg i Transportu Miejskiego. Ale to my - szczecinianie w latach 2013-2015 wydaliśmy na naprawę zdewastowanych wiat przystankowych blisko 365 tysięcy złotych.
To suma, za jaką można kupić kilka niezłych samochodów, atrakcyjny apartament lub co najmniej „bliźniak". To też budżet - jak przypomina ZDiTM - jaki pozwoliłaby na zakup 100 nowych wiat przystankowych. Mogłyby stanąć choćby wzdłuż ul. Jagiellońskiej - w jej najbardziej newralgicznym punkcie, czyli przy szpitalu, albo np. przy ul. Żołnierskiej... Ale nie staną - za sprawą wandali.
Informacja o skali przystankowych zniszczeń do tej pory przetrwała tylko na nielicznych wiatach. Nawet mimo niej w punkcie - dla autobusów linii C w kierunku os. Kasztanowego - „Dąbie Osiedle" (ul. Goleniowska) nad wyjęciem jednej z szyb już ktoś - bezmyślny, pozbawiony szacunku dla własności i mienia publicznego - mozolnie „pracuje".
Źle, gdyby umknął uwadze straży miejskiej. Fatalnie, gdyby wobec owej „pracy" obojętni pozostali świadkowie. W końcu to także z ich kieszeni popłynie kasa na naprawę po „dziele" wandala.
(an)
Fot. Arleta NALEWAJKO