Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Skok na majątek Porty Holding

Data publikacji: 25 października 2016 r. 18:04
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 11:19
Skok na majątek Porty Holding
 

– Dla mnie to był ewidentny skok na majątek Porty Holding – mówiła we wtorek (25 października) dziennikarka Ewa Ornacka w Sądzie Okręgowym w Szczecinie. Zeznawała jako świadek w procesie o odszkodowanie za utraconą wartość akcji stoczniowego holdingu.

Przypomnijmy, że ok. 2200 akcjonariuszy Stoczni Szczecińskiej Porta Holding domaga się od Skarbu Państwa zadośćuczynienia za utracone korzyści. Chcą wypłaty ponad 21 zł za akcję, bo taka była jej wartość księgowa w 2002 r., tuż przed upadłością SSPH. Łącznie roszczenia mogą wynieść co najmniej kilkadziesiąt mln zł. To największy pozew zbiorowy w Polsce. Reprezentantem grupy jest Krzysztof Piotrowski, były prezes Porty Holding.

We wtorek przesłuchano Ewę Ornacką, znaną dziennikarkę śledczą i autorkę książek, specjalizującą się w tematyce przestępczości zorganizowanej. Nawiązała ona do swojego artykułu pt. „Paliwowy syndykat”, który się ukazał w grudniu 2005 r. w tygodniku „Wprost”.

– Dotyczył kulis upadku stoczni – mówiła E. Ornacka. – Sprawa ta przebiła wiele historii związanych z przestępczością zorganizowaną. Dla mnie to był ewidentny skok na majątek Porty Holding, a pan Jacek Piechota (ówczesny minister gospodarki – przyp. red.) odegrał ważną rolę w tym procesie. Były to zakusy ludzi związanych z SLD.

Dodała, że wokół tematu pojawiały się nazwiska prominentnych polityków Sojuszu, oprócz Piechoty, m.in. Wiesława Kaczmarka i Leszka Millera.

– Po napisaniu tego tekstu były szef ABW ze Szczecina, pan Wiesław Kowalski, zaprosił mnie do mieszkania i poradził mi, bym odchodziła od tematów związanych z panem Piechotą, bo po co ma mi się stać krzywda – zaznaczyła dziennikarka, nie kryjąc, że była zastraszana w związku z tekstem, który się ukazał we „Wprost”.

We wtorek mieli być jeszcze przesłuchani dziennikarka śledcza Anita Gargas-Wojciechowska oraz były minister skarbu państwa Aleksander Grad, jednak nie stawili się w sądzie.

Tekst i fot. (ek)

REKLAMA
REKLAMA

Komentarze

druzo
2016-12-02 04:00:41
A dama z Holandii dobiła stocznie całkowicie . Ona tez była w układzie w Panama Peipers. Wyhaczyli "uczciwą"
zgaduj zgadua
2016-10-26 21:58:03
moje życzenie się nie spełni by nie było odszkodowania, za które ewentualnie zapłacą podatnicy, no bo kto? stoczniowcy? prawnicy? bo ten układ polityczny ...
kedarr
2016-10-25 23:57:55
trzeba mieć ogromną odwagę żeby prowadzić taki proces. Która kancelaria podjęła takie ryzyko i reprezentuje stoczniowców?
tomasz
2016-10-25 23:17:15
Życzę stoczniowcom wygranego procesu i wysokiego odszkodowania.
nigdy nie jest za późno
2016-10-25 21:19:48
Jak mści się brak dekomunizacji... Jeden TW Robert był w stanie rozwalić i stocznię i miasto.
demo
2016-10-25 20:28:12
bzdura ten majątek nigdy nie był prywatny, to majątek państwowy,
stefan.M
2016-10-25 20:26:56
A co z zaleglymi pensjami ?? Mi sa winni ponad 6 tys.2002 rok a gdzie odsetki?? Na schodach UW , wojewoda pan WZIATEK obiecal nam wyplate wszystkich pieniedzy !!! KLAMAL KOMUNISTA!!! Po drugie pewien gosc i to z gornej polki polityk . powiedzial mi , ze Stocznia padla bo PIOTROWSKI nie chcial placic HARACZU panu KWASNIEWSKIEMUi post komunistom czy to prawda ????
ssss
2016-10-25 19:41:41
a gdzie kasa na stocznie gdanska ktora zbierał belzebub z torunia?
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA