W czwartkowe (16 sierpnia) przedpołudnie na morzu z udziałem służb ratowniczych wznowione zostały poszukiwania ciał pary nastolatków, która utonęła dwa dni wcześniej w Bałtyku. Wciąż mają status zaginionych. Koszalińska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci nastolatków.
Wtorkowa akcja w Darłówku Zachodnim była przerwana z powodu złych warunków pogodowych. Policjanci następnego dnia z brzegu kontrolowali jedynie okolice falochronu.
Przypomnijmy, że z gwiazdobloku na morzu wyciągnięty został 14-letni brat zaginionych. Niestety, podjęta reanimacja i po przetransportowaniu śmigłowcem dalsza pomoc szpitalna nie przyniosły powodzenia, bo chłopiec zmarł w koszalińskiej lecznicy.
Ratownicy, m.in. płetwonurkowie ze specjalistycznej grupy Państwowej Straży Pożarnej, wznowili działania na morzu, gdy poprawiła się aura. Szukają ciał 11-letniej dziewczynki i 13-letniego chłopca. Bałtyk sam ich nie wydał.
Tymczasem koszalińska prokuratura prowadzi śledztwo w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci nastolatków. Matka i ojciec dzieci to mieszkańcy Wielkopolski. Oboje będą składać wyjaśnienia odnośnie zdarzeń na kąpielisku w pobliżu plaży strzeżonej, gdzie wisiała flaga czerwona o zakazie wchodzenia do wody. Postępowanie prokuratorskie na tym etapie toczy się w sprawie, a nie przeciwko komuś. © ℗
(m)
Fot. arch.