Poniedziałek, 25 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Śledztwo szczecińskiej prokuratury ws. nieprawidłowego nadzoru KNF nad SK Bankiem

Data publikacji: 16 stycznia 2019 r. 12:01
Ostatnia aktualizacja: 09 lipca 2019 r. 12:30
Śledztwo szczecińskiej prokuratury ws. nieprawidłowego nadzoru KNF nad SK Bankiem
For. Dariusz Gorajski  

Prokuratura Regionalna w Szczecinie prowadzi śledztwo w sprawie nieprawidłowego nadzoru sprawowanego w latach 2013-2015 przez Komisję Nadzoru Finansowego nad SK Bankiem – potwierdziła Prokuratura Krajowa.

Jak ustaliła PAP w PK, nieprawidłowości miały polegać na "niedopełnieniu obowiązków i przekroczeniu uprawnień przez członków KNF" związanych z nadzorem nad SK Bankiem. Postępowanie prowadziła wcześniej Prokuratura Regionalna w Warszawie i stamtąd zostało ono przejęte przez PR w Szczecinie. Szczecińska prokuratura prowadzi także śledztwo dotyczące zaniedbań KNF, w sprawie SKOK Wołomin.

– W toku śledztwa gromadzony jest obecnie oraz analizowany rzeczowy i osobowy materiał dowodowy, w tym między innymi bardzo krytyczne wystąpienie pokontrolne Prezesa Najwyższej Izby Kontroli Krzysztofa Kwiatkowskiego z kontroli sprawowania przez KNF nadzoru nad Spółdzielczym Bankiem Rzemiosła i Rolnictwa w Wołominie, czyli SK Bankiem, w latach 2013-2015 – podała Prokuratura Krajowa.

Śledczy zgromadzili dotychczas materiały, które wskazują na to, że nadzór KNF nad SK Bankiem nie był rzetelny, ani skuteczny "w zakresie zapewnienia bezpieczeństwa środków gromadzonych na rachunkach bankowych". Działania, które podjęła Komisja były zdaniem prokuratury spóźnione, nie zapobiegły upadłości SK Banku, co przełożyło się na straty klientów i wierzycieli banku. Z dowodów wynika, że KNF już w 2013 roku powinna przeprowadzić kompleksową inspekcję w wołomińskim banku, bo wskazywały na to kwartalne analizy sytuacji ekonomiczno-finansowej. Inspekcja została przeprowadzona dopiero w 2014 roku i ujawniła liczne nieprawidłowości.

– Wcześniejsze przeprowadzenie inspekcji i wcześniejsze wykrycie nieprawidłowości mogłoby zapobiec upadłości SK Banku, która wiązała się z koniecznością wypłat gwarancji depozytów, dokonanych przez Bankowy Fundusz Gwarancyjny w wysokości 2 mld zł – przekazała Prokuratura Krajowa. Reakcja KNF w 2013 roku prawdopodobnie zahamowałaby wzrost zobowiązań SK Banku, który był skutkiem udzielania kredytów bez prawidłowej weryfikacji kredytobiorców. Jednak, jak ustaliła PAP w Prokuraturze Krajowej, KNF mimo negatywnych wyników z inspekcji w 2014r. nie wdrożyła skutecznego nadzoru. Dopiero w sierpniu 2015 roku ustanowiono zarząd komisaryczny w SK Banku, gdy ten był już niewypłacalny, a różnica między aktywami a zobowiązaniami wynosiła ponad miliard złotych. W listopadzie KNF zawiesiła działalność banku i wystąpiła z wnioskiem o ogłoszenie jego upadłości, co nastąpiło w grudniu 2015 roku.

Prokuratura dysponuje materiałami wskazującymi na to, że KNF składała w sierpniu 2015 roku do Narodowego Banku Polskiego i Ministerstwa Finansów opinie dotyczące sytuacji SK Banku, które bazowały na sprawozdaniach tworzonych przez bank, a więc o bardzo niskiej wiarygodności. KNF nie zaznaczyła także, że przekazywane do MF ustalenia odnoszą się do zaledwie 16 proc. udzielonych kredytów.

– Sytuacja SK Banku mogła być gorsza niż przedstawiona w przekazanym Ministrowi Finansów dokumencie, co ostatecznie przyczyniło się do udzielenia przez niego na rzecz NBP gwarancji w kwocie 250 mln zł, jako zabezpieczenia kredytu refinansowego dla SK Banku, bez uwzględnienia wszystkich istotnych okoliczności i naraziło Skarb Państwa na wysokie ryzyko strat – informuje PK.

Prokuratura analizuje materiał dowodowy. Decyzja o ewentualnym przedstawieniu zarzutów osobom, które nie dopełniły swoich obowiązków zostanie podjęta po wykonaniu wszystkich czynności.

* * *

O śledztwie w sprawie nadzoru nad SK Bankiem poinformował w środę portal tvp.info. Według ustaleń portalu, wołomiński bank wraz z warszawską firmą deweloperską stworzył rodzaj piramidy finansowej. Aby ominąć prawo bankowe, pieniądze trafiały do 50 powiązanych z tą firmą spółek. Dostały one ponad połowę kredytów, jakich SK Bank w ogóle udzielił. Wartość zobowiązań sięgnęła prawie 1,5 mld zł. Zabezpieczeniem były nieruchomości o zaniżonej wartości, a bank tych wycen nie weryfikował. Nie sprawdzał też zdolności kredytowej spółek, a gdy nie spłacały kredytów – przedłużał im w spłatę, zamiast wypowiedzieć umowy kredytowe.

(pap)

For. Dariusz Gorajski

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA