Sobota, 23 listopada 2024 r.  .
REKLAMA

Słodka i smutna Lola czeka na nowego właściciela

Data publikacji: 01 marca 2020 r. 19:24
Ostatnia aktualizacja: 01 marca 2020 r. 19:24
Słodka i smutna Lola czeka na nowego właściciela
Sympatyczna Lola (659/19) o wielkich brązowych oczach w szczecińskim przytulisku czeka na nowy dom i kochającą rodzinę: na już i na zawsze. Niestety, przebywa w izolowanym boksie, niewidocznym dla odwiedzających schronisku. Trzeba więc o nią zapytać w biurze placówki.  

Pokochali Lolę od pierwszego wejrzenia. Nie chcieli słuchać, że nienawidzi kotów. Przygarnęli, mając nadzieję, że psi instynkt zmienią. Ale nie dali rady. Dlatego Lola miała u nich dom ledwie na chwilę. Wróciła do schroniska i znów opiekunowie mówią o niej: „Sunia o jednym z najsmutniejszych spojrzeń, jakie widać u schroniskowych psów".

O przeszłości Loli (659/19) nie wiadomo prawie nic. Poza tym, że została wyrzucona z tzw. dobrego domu. Bo była zadbana, gdy pierwszy raz ją znaleziono, błąkającą się po centrum Szczecina.

- Niestety, Lola to przykry przykład wakacyjnej bezdomności. Do schroniska trafiła w piękny sierpniowy dzień, a potem... Nikt jej nie szukał, nikt nie odebrał - opowiada wolontariuszka opiekująca się Lolą w schronisku. - W schronisku trudno jej było się odnaleźć. Wystraszona, wycofana. O bodaj najsmutniejszych ze spojrzeń, jakie widziałam u schroniskowych zwierząt. Gdy wychodziłyśmy na spacer, stale węszyła swojego dawnego pana szukając. Bezskutecznie, niestety.

Miesiące pracy sprawiły, że Lola znów z człowiekiem się zaprzyjaźniła. Stała się pieszczochem domagającym się głasków. Uwielbiającym spacery i zaleganie na kolanach ludzkich przyjaciółek. Przysmaki jedzącym z ręki. Witającym się ze wszystkimi radosnym merdaniem ogona.

Samą słodycz w Loli dostrzegła pewna rodzina i szybko adoptowała psinę. Nie słuchając, gdy schroniskowi opiekunowie przestrzegali: „Nic na siłę w psim instynkcie nie zmienicie. Lola nienawidzi kotów, dosłownie poluje na nie". Teraz za ich naiwny upór złamanym sercem znów płaci ona.

- To nieprzeciętnie bystra sunia. W lot chwyta, czego się od niej oczekuje. Chętnie współpracuje. Dosłownie zatapia się w opiekuna i nie spuszcza go z oka. Jakby się bała, że znów - jak dawny dom - jej zaginie. Zmienia się jednak nie do poznania, w smutną i zrezygnowaną, gdy tylko do niej dociera, że znów wraca do boksu, za kraty. Serce boli patrzeć, jak cierpi ta psina - opowiadają Loli schroniskowi opiekunowie. - Zasługuje na nową szansę od losu: na kochającą rodzinę.

Ma oczy niczym wielkie bursztyny. Piękną sierść: niczym pieprz z domieszką soli. I charakterystyczny puszysty ogon. W tym wszystkim trzyma linię, ma postawę i ruchy istnej damy. Trudno uwierzyć, że nawet ona od pół roku za kratami schroniska czeka, aby ktoś znów ją pokochał.

- Lola w zabawie powarkuje z ekscytacji i podgryza dłonie, więc lepiej się odnajdzie w domu bez małych dzieci. Szukamy dla niej opiekuna, który już jej serca nie złamie i nie porzuci - przekonują suni schroniskowi opiekunowie. - Uwaga: w Loli drzemią wielkie pokłady energii, więc będzie potrzebowała opiekunów aktywnie spędzających czas. Ale też nie zapominających, że będzie patrzyła w oczy i domagała się przytulania.

Kto chciałby sympatyczną i piękną Lolę (659/19) lub jakąkolwiek inną, równie złaknioną uczucia, psinę przyjąć do rodziny - otworzyć przed nią dom i serce - jest proszony o kontakt ze szczecińskim Schroniskiem dla Bezdomnych Zwierząt: al. Wojska Polskiego 247, tel. +48 91-487-02-81, e-mail: schronisko@schronisko.szczecin.pl. Placówka jest czynna codziennie, również w soboty i wybrane niedziele (oprócz świąt) w godzinach 9-16. Adopcje odbywają się od g. 8.30 do 15.30. Uwaga: na nowych przyjaciół w schronisku czekają również przyjaźnie mruczące kociaki.

* * *

Na naszych łamach prowadzimy cykl pt. „Weź mnie KURIEREM do domu". Jest poświęcony schroniskowym zwierzakom. Znajdziecie w nim Państwo oferty adopcyjne tych, co za kratami przytuliska siedzą nie za własne winy. Z utęsknieniem czekając na swojego człowieka: niestety, czasem bezskutecznie, nawet latami. ©℗

(an)

Fot. Schronisko/Wolontariat

 

REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA