- Tego nie da się wytrzymać. Smród jest tak duży, że trzeba zamykać okna, a i to nie za bardzo pomaga - mówi nasz Czytelnik Robert Ryczko. - To jest zapach gnojowicy. Nie mam problemu z jego odróżnieniem, bo wychowałem się na wsi.
Pan Robert prowadzi firmę, mieszczącą się przy ul. Świerczewskiej w Szczecinie i twierdzi, że i tu smród świńskiego obornika jest bardzo dokuczliwy, a jeszcze gorzej jest w Mierzynie, w którym mieszka. Ale dociera on podobno także do Turzyna, czyli prawie do centrum miasta. Nasz Czytelnik twierdzi, że ten wyjątkowo dokuczliwy zapach pojawia się w ostatnim czasie często i dziwi się, że do tej pory nie zostało zlokalizowane jego źródło. Dodaje także, że ma od niego kłopoty... ze wzrokiem, bo gdy pojawia się uciążliwy zapach, to on czuje, że „ma piasek w oczach”. Gdy wyjeżdża ze Szczecina, to po jednym dniu ten „piasek” znika.
Sygnały o nieprzyjemnych zapachach, które pojawiają się nie tylko w Mierzynie, ale także w innych miejscowościach gminy Dobra oraz w części Szczecina nie są nowością. Ale, okazuje się, że Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Szczecinie, nic o nich nie wie.
- Żadne sygnały w sprawie uciążliwości zapachowych do nas w ostatnim czasie nie dotarły. A wystarczy wejść na naszą stronę, by taki sygnał przekazać - mówi Andrzej Miluch, dyrektor WIOŚ w Szczecinie. I dodaje, że inspekcja sprawdza wszystkie informacje dotyczące „ nadmiernych uciążliwości zapachowych”.
(mos)
Więcej w czwartkowym "Kurierze Szczecińskim" i e-wydaniu