Strażnicy miejscy z Oddziału Interwencyjnego patrolowali północne rejony Szczecina, m.in. okolice starego wiaduktu kolejowego przy ulicy Druckiego-Lubeckiego. To efekt wcześniejszych sygnałów od mieszkańców i interwencji z powodu częstego w tej okolicy wypalania kabli lub spożywania alkoholu w miejscach objętych zakazem. Tym razem funkcjonariusze nie stwierdzili takich wykroczeń. Ich uwagę przykuł jednak mężczyzna, który na widok mundurowych wyrzucił jakieś zawiniątko owinięte w folię aluminiową. Potem zaczął się nerwowo zachowywać.
– Strażnicy po rozpakowaniu przedmiotu stwierdzili, że w środku znajduje się woreczek strunowy z białą substancją. Mężczyzna zapytany o to, co jest w tym woreczku, z rozbrajającą szczerością oznajmił, iż jest to amfetamina, należy do niego, a otrzymał ją od kolegi – informuje Joanna Wojtach, rzecznik prasowy SM w Szczecinie. – Na tym wylewność mężczyzny się skończyła, bo zapytany o dane kolegi zasłonił się niepamięcią.
Został wylegitymowany przez strażników, a ponieważ popełniony przez niego czyn zakwalifikowano jako przestępstwo, użyto kajdanek.
– Zgodnie z Ustawą o Strażach Miejskich i Gminnych strażnik wykonując zadania ma prawo do dokonywania kontroli osobistej, przeglądania zawartości podręcznych bagaży osoby w przypadku istnienia uzasadnionego podejrzenia popełnienia czynu zabronionego – tłumaczy Joanna Wojtach. – Interweniujący sprawdzili zawartość kieszeni w odzieży i plecaka, który miał ze sobą, pod kątem posiadania przedmiotów niebezpiecznych i takich, których posiadanie jest zabronione prawem. Nie ujawnili takich przedmiotów.
Mężczyźnie na spacerze towarzyszył pies, którego zabezpieczyła druga załoga. Zatrzymany został przewieziony do Komisariatu Policji Nad Odrą. Policjanci po sprawdzeniu danych stwierdzili, że był on już wcześniej karany za posiadanie narkotyków. Policjanci przekazali też strażnikom informację, z której wynikało, że mężczyzna figuruje w ich aktach jako agresywny ze skłonnościami do ucieczek i poprosili funkcjonariuszy straży miejskiej o szczególną ostrożność oraz dozór nad zatrzymanym do momentu przejęcia go przez policję.
W trakcie późniejszym badań laboratoryjnych potwierdzono, że biała substancja, którą mężczyzna wyrzucił, to amfetamina. Dalsze czynności w tej sprawie prowadzi policja.
Tomasz TOKARZEWSKI