Polscy pszczelarze coraz chętniej kupują rodziny pszczele za granicą. Ostatnio widać zwiększone zainteresowanie pszczelarzy rodzinami pszczelimi z Ukrainy. W internecie pojawiło się wiele ofert sprzedaży ukraińskich pszczół.
– Sprowadzanie pszczół do Polski z zagranicy nie jest niczym nowym – mówi Grzegorz Fujarski z Pasieki Kószka w Kluczewie. – Sprowadzaliśmy z Włoch, a nawet z Brazylii. Zawsze kończyło się to źle. Obawiam się, że ukraińskie pszczoły mogą przywlec na nasz teren jakieś choroby. Przy tego typu transakcjach musi być zachowany reżim sanitarny, a w przypadku Ukrainy z tym może być różnie.
Pszczoły sprowadzane z Ukrainy są kilkakrotnie tańsze niż polskie.
– Czynnik ekonomiczny jest tu chyba decydujący – mówi G. Fujarski. – Jest popyt, jest podaż. Pszczoły są takim samym towarem jak każdy inny. Często decyduje nie jakość, ale cena. Tak też jest w przypadku miodów. Tańszy miód z Chin wypiera droższy, ale zdecydowanie lepszy miód rodzimy. W przypadku pszczół i miodu ekonomia szkodzi, bo konsekwencje mogą być różne.
Co ciekawe, import pszczół z Ukrainy i transakcje internetowe odbywają się w świetle prawa. Zabronić importu pszczół z Ukrainy nie można. Można jedynie zadać pytanie, czy warto ryzykować, bo straty mogą być spore.
(bar)
Fot. Ryszard Bańka