Stanisław Nadratowski, szczeciński żołnierz, który w grudniu 1970 roku odmówił strzelania do strajkujących robotników i potem został znaleziony martwy, z rozległymi ranami postrzałowymi głowy, został ekshumowany przez Instytut Pamięci Narodowej. Jego szczątki trafiły do Pomorskiego Uniwersytetu Medycznego w Szczecinie. Specjaliści z tej uczelni mają ostatecznie rozwiać wątpliwości dotyczące śmierci żołnierza.
- Dla nas to sprawa priorytetowa - zapewnia Michał Ruczyński ze szczecińskiego IPN-u.
Rodzina Nadratowskiego jest przekonana, że został on zamordowany.
- Wierzymy, że mój brat został zabity, bo odmówił strzelania - mówiła pani Bożena, siostra Stanisława Nadratowskiego, podczas spotkania z dziennikarzami, które zorganizował radny z klubu Prawa i Sprawiedliwości Dariusz Matecki. - A o tym, że odmówił, zeznawali jego koledzy. Nie strzelał, bo jego ojciec pracował w stoczni, jego koledzy, cała nasza rodzina jest stoczniowa.
Wojskowa Prokuratura Garnizonowa w Szczecinie w 1971 roku umorzyła postępowanie w sprawie śmierci Nadratowskiego, uznając, że przyczyną jego zgonu było „nieostrożne obchodzenie się z bronią”. Oddziałowa Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Szczecinie podjęła je na nowo w roku 2017. M.in. z powodu budzących poważne wątpliwości opinii lekarza wojskowego oraz wniosków o okolicznościach zgonu. Z braku dowodów uzasadniających podejrzenia popełnienia zbrodni komunistycznej śledztwo umorzono.
We wrześniu tego roku najbliżsi Nadratowskiego złożyli wniosek o ekshumację. Biegli PUM uznali, że ma ona sens - bo "badanie szczątków Stanisława Nadratowskiego może przyczynić się do precyzyjniejszego ustalenia przebiegu torów pocisków, a co za tym idzie, może dać bardziej jednoznaczną odpowiedź, co do patomechanizmu śmierci i przebiegu zdarzenia".©℗
(as)
Fot. Robert Stachnik (arch.)
Film IPN/Szczecin