Z redakcją skontaktowali się stargardzianie mieszkający na granicy z Witkowem. Pytają, dlaczego tablice wskazują jakoby mieszkali w Witkowie.
Chodzi o tablice z nazwą miejscowości znajdujące się na granicy Stargardu i Witkowa.
– Mamy adres w Stargardzie – mówią. – A tymczasem te tablice mówią co innego. – Kiedyś pokazywały rzeczywistą granicę obu miejscowości. – Jakiś czas temu postawiono je tak, że kilka rodzin mieszkających w Stargardzie stało się nagle mieszkańcami Witkowa. Tak wynika przecież z lokalizacji tablicy z nazwą miejscowości. Ona powinna stać dalej, na górce, a nie zaraz za rzeczką, gdzie nadal jest Stargard. Zaraz za młynem też jest nadal Stargard.
O sprawę tablic pytaliśmy zarządcę drogi. Takich sytuacji jest w powiecie stargardzkim więcej.
– Znaki stoją tam od kilku lat – odpowiada Zbigniew Sowa, dyrektor Zarządu Dróg Powiatowych w Stargardzie. – Nie wskazują faktycznych granic miejscowości. Mają informować kierowców, gdzie się znajdują. Faktycznie kilka domów stoi tam w miejscowości Stargard, a przed nimi jest znak Witkowo. Budynki po lewej stronie mają adres i zameldowanie w Stargardzie. Po prawej są w Witkowie gmina Stargard.
– Zapewniam, że nikt nie został wyłączony ze Stargardu – dodaje Zbigniew Sowa. – Jest to jedynie znak drogowy, który informuje, że kończy się miasto, a zaczyna Witkowo. Sam zmieniłem tam organizację ruchu. Podstawą wprowadzonych zmian był wniosek mieszkańca Witkowa. Po wnikliwej analizie stwierdziliśmy, że ulica Graniczna należy do miejscowości Witkowo przed skrzyżowaniem ulicy Głównej z ulicą Graniczną, granica geodezyjna między miastem Stargard a Witkowem przecina jezdnię w poprzek. W związku z tym ustawiono tablice miejscowości dokładnie na granicy.
ZDP informuje, iż granica dalej biegnie po lewej stronie jezdni wzdłuż krawędzi jezdni i dlatego kilka domów jeszcze jest w mieście Stargard.
Zbigniew Sowa mówi też o innych drogowych sytuacjach.
– Jak się jedzie w kierunku Chociwla, jest tablica koniec Stargardu – opowiada. – I tam jest pierwsza droga wewnętrzna i stoi przy niej kilka domków jednorodzinnych. I to już jest Kiczarowo. Jedzie się tą drogą kilka kilometrów i spotykamy drogowskaz „0,5 km do Kiczarowa w lewo”. Mieszkańcy też się denerwują, że tak jest. Z kolei jak się jedzie do Grzędzic, to przed torami kolejowymi są dwie ulice. I one są według granic geodezyjnych w Lipniku, mimo że tablica wskazuje Grzędzice. A Lipnik wg znaków drogowych dopiero zaczyna się na rondzie w Lipniku.
Ustawa o oznakowaniu dróg nie rozwiąże jednak problemów działek geodezyjnych i własności. Nowe domy powstają w różnych miejscach.
– Nie da się tego wszystkiego pogodzić – dodaje Zbigniew Sowa. – Stąd takie rozbieżności w oznakowaniu. Ciężko jest znakami drogowymi wyznaczyć dokładne granice miejscowości. Ale ci wszyscy, którzy jeżdżą z nawigacją google, zawsze do celu trafią. ©℗
(w)