Strażnicy miejscy i strażacy z zadymionego kanału ratowali bezdomnego. Trafił do Szczecińskiego Centrum Profilaktyki Uzależnień do wytrzeźwienia.
Około godziny 23 funkcjonariusze z Oddziału Interwencyjnego zostali skierowani przez dyżurnego w rejon ulic Szpitalnej i Połabskiej, bo spod włazu przy węźle ciepłowniczym wydobywa się dym, a w środku prawdopodobnie jest człowiek. Strażnicy - mimo nawoływań i wejścia do kanału - nie byli w stanie stwierdzić tam czyjejś obecności.
- Duże zadymienie w środku i brak odpowiedniego sprzętu do pracy w takich warunkach, a także konstrukcja samego pomieszczenia, o głębokości około 5 metrów i wąskie przejście uniemożliwiło strażnikom dalsze poszukiwania wewnątrz kanału ciepłowniczego - mówi st.insp. Joanna Wojtach, rzecznik Straży Miejskiej. - W związku z tym na miejsce została przez operatora SM wezwana straż pożarna.
Strażacy wyposażeni w aparaty tlenowe przeszukali zadymione pomieszczenia i odnaleźli starszego mężczyzna, do którego jeszcze przed wyciągnięciem na powierzchnię strażnicy miejscy wezwali pogotowie ratunkowe.
- Po krótkich zabiegach ratunkowych mężczyzna odzyskał mowę, co prawda bełkotliwą, bo spowodowaną upojeniem alkoholowym - dodaje rzeczniczka. - Po odmowie z jego strony hospitalizacji, został przewieziony przez strażników do Szczecińskiego Centrum Profilaktyki Uzależnień do wytrzeźwienia.
Ogień - rozniecony czy też zaprószony przez bezdomnego - został ugaszony przez strażaków. Właz do węzła został zamknięty.
(ip)
Fot. SM