Szczecińscy strażnicy miejscy najprawdopodobniej uratowali życie samotnej kobiecie, która zamieszkiwała w drewnianej chatce na obrzeżach ogrodów działkowych. Wiedzieli o niej już od grudnia, ale starsza pani nie dała się nakłonić do przeniesienia chociaż na czas zimy do schroniska dla osób dotkniętych bezdomnością. Strażnicy zadbali więc o to, aby miała czym się ogrzewać i regularnie do niej zaglądali. W piątek (19 stycznia) stwierdzili, że kobieta pilnie potrzebuje pomocy medycznej...
Historię tej pani opisywaliśmy już na początku grudnia ubiegłego roku. Mieszkała w bardzo skromnych warunkach, w drewnianej chatce na obrzeżach dawnych ogrodów działkowych w północnej części Szczecina. Zaniepokoiło to jednego z mieszkańców dzielnicy, bo przecież mroźne dni i noce mogły być dla seniorki śmiertelnie niebezpieczne. Opowiedział o tym strażnikom miejskim.
– Z niemałym trudem udało się strażnikom odnaleźć to miejsce - relacjonowała wtedy Joanna Wojtach, rzeczniczka Straży Miejskiej Szczecin. - W bardzo skromnych warunkach mieszka tam starsza pani, której skomplikowana sytuacja rodzinna sprawiła, że znalazła się w takim miejscu i w takich warunkach. Nie udało się jej namówić na przewóz do schroniska, bowiem staruszka zamieszkuje w tym drewnianym domku wraz z ukochanym psem, którego nie mogłaby zabrać do schroniska.
Strażnicy nie zostawili jej jednak bez pomocy.
- W związku z tym, że ogrzewanie i gotowanie w tym prowizorycznym domostwie odbywa się za pomocą butli gazowej a innej pomocy mieszkanka tej chatki nie chciała przyjąć, dwoje strażników zakupiło we własnym zakresie butlę gazową - dodała Joanna Wojtach.
Od tamtej pory strażnicy regularnie ją odwiedzają i sprawdzają jak sobie radzi.
- Byli tam na początku tygodnia i dowiedzieli się, że kończy się gaz w butli, zatem udali się tam dzisiaj, aby tą butlę wymienić - poinformowała w piątek rzeczniczka. - I całe szczęście! Okazało się bowiem, że starsza pani najprawdopodobniej doznała udaru i kolejnych godzin bez pomocy mogłaby nie przeżyć. Błyskawicznie została wezwana pomoc medyczna, po przebadaniu starszą panią zabrano karetką do szpitala.
Pozostał pies, którego nie można było zostawić samego w tym prowizorycznym domku. Strażnicy przewieźli więc czworonoga do schroniska dla bezdomnych zwierząt.
Przypadek tej kobiety dowodzi, że cały czas wato być czujnym na sytuację osób, które nie mają swojego stałego, ciepłego i bezpiecznego schronienia. Jeśli podejrzewamy, że osoba może potrzebować pomocy, wybierzmy bezpłatny, całodobowy numer alarmowy do Straży Miejskiej – 986 lub po prostu alarmowy – 112.
Czasami liczą się dosłownie godziny, które mogą komuś uratować życie. Tak było właśnie w piątek podczas wizyty u bezdomnej kobiety, odwiedzanej przez strażników z Oddziału Północ.
W noclegowniach i ogrzewalniach cały czas czekają miejsca dla potrzebujących.
Noclegownia to miejsce, w którym osoby w kryzysie bezdomności mogą znaleźć schronienie na noc. Są one otwarte w godzinach od 18 do 8 rano. Można w nich wymienić odzież, skorzystać z łazienki i prysznica, zjeść ciepły posiłek. Nie jest potrzebne skierowanie lub decyzja administracyjna. Noclegownie prowadzą: Stowarzyszenie Feniks, ul. Zamknięta 5 w Szczecinie; Caritas – tymczasowa siedziba: ul. Fabryczna 12 w Policach oraz ul. Racibora 62 w Szczecinie.
Ogrzewalnia jest czynna przez całą dobę. Do dyspozycji osób korzystających są toalety oraz łazienka z przebieralnią. W czasie pobytu osoby mogą wypić ciepły napój, dokonać niezbędnych czynności higienicznych oraz wymienić odzież. Działa ona w Szczecińskim Centrum Profilaktyki Uzależnień przy ul. J.H. Dąbrowskiego 22-23.
Osoby w kryzysie bezdomności mogą także skorzystać ze schroniska – placówki czynnej całodobowo, w której jest zapewniony posiłek, wymiana ubrania, miejsce do spania, pralnia i suszarnia ubrań. W schronisku prowadzone są także działania aktywizacyjne, które mogą pomóc w uzyskaniu samodzielności życiowej i wyjściu z bezdomności. Przyznanie miejsca w schronisku jest możliwe po przeprowadzeniu wywiadu środowiskowego oraz podpisaniu kontraktu socjalnego. Pobyt w schronisku jest odpłatny, jeśli dana osoba posiada swoje dochody.©℗
Agnieszka Spirydowicz