Tą studzienką kanalizacyjną (na zdjęciach) w jezdni przed kamienicą przy ul. Małkowskiego 21 w Szczecinie żadna ze służb komunalnych do tej pory się nie zainteresowała. W miniony piątek w tę pułapkę wpadła jedna z naszych Czytelniczek. Niemiła „przygoda” na miejskiej drodze skończyła się dla niej poharataniem nogi. Obrażenia wymagały oględzin i doraźnej interwencji lekarza w szpitalu. Mimo powiadomienia o studzience-pułapce Straży Miejskiej nic w tym miejscu do dziś się nie zmieniło.
- Zaparkowałam auto (jest tam strefa płatnego parkowania) i kiedy pomagałam mojej małej córce przy wysadzaniu jej z fotelika. To był moment. Cofnęłam się i noga osunęła się w dziurę. Zapadłam się po kolano przez te szczelinę – relacjonuje nasza Czytelniczka, oburzona faktem, że nikt nie dba o infrastrukturę i naraża ludzi na utratę zdrowia, a nawet życia. – A co jeśli wpadłoby do niej malutkie dziecko? – pyta przerażona i zatrwożona brakiem odpowiedzialności służb komunalnych.
Potencjalnych odpowiedzialnych za taki stan rzeczy jest co najmniej kilku. Spółka Nieruchomości i Opłaty Lokalne, która pobiera opłaty za postój i winna dba zarządzanym przez siebie fragmentem pasa drogowego. Jest i zarządca drogi i tegoż pasa drogowego – ZDiTM. Jest wreszcie Zakład Wodociągów i Kanalizacji, spółka miejska.
A że wymiana dziurawej pokrywy studzienki kanalizacji deszczowej jest pilna, to kierujemy apel do każdej z tych służb i spółek, by niezwłocznie rozstrzygnęły, kto ma wykonać tę robotę nim dojdzie z tym miejscu do kolejnego wypadku z udziałem pieszego, parkującego kierowcy, dorosłego lub dziecka.©℗
(MIR)
Fot. Mirosław WINCONEK